Walki w rejonie Polskiego Monopolu Tytoniowego

”Polski
Tablica upamiętniająca zdobycie terenu dawnej siedziby Polskiego Monopolu Tytoniowego przez batalion Armii Krajowej „Miotła”, umieszczona 21 maja 2016 roku na budynku przy ul. Dzielnej 60 w Warszawie. Na tablicy znajduje się tabliczka z QR kodem.

Polski Monopol Tytoniowy zajmował podczas wojny budynki przy ulicy Pawiej 55 oraz Dzielnej 62. W sąsiedztwie tych budynków znajdowała się fabryka Kamlera, usytuowana przy ul. Dzielnej 64/72 oraz pod tym samym adresem fabryka mebli Szczerbińskiego, magazyn niemieckiej pralni chemicznej Malaka oraz inne firmy i biura. W tej lokalizacji w okresie Powstania Warszawskiego miało być miejsce postoju Komendy Głównej AK, w tym gen. Tadeusza Komorowskiego ps. "Bór" - Dowódcy AK oraz Jana Stanisława Jankowskiego - Delegata Rządu na Kraj.

English version

Fighting in the area of the Polish Tobacco Company (PTC)


The Polish Tobacco Company was located in buildings on 55 Pawia Street and 62 Dzielna Street. It neighboured the Kamler Factory on 64/72 Dzielna and a number of other smaller plants. The northern wall of the PTC factory was adjacent to “Gęsiówka” – a labour camp with several hundred Jewish prisoners, manned by the Germans. Somewhat further towards the east was the “Pawiak” prison.
In the spring of 1944 magazines for parabellum and sten guns were produced in a locksmith’s workshop within the factory – until August about 500 pieces were manufactured. Before the start of the uprising the Home Army Headquarters planned to, because of the buildings’ very solid structure, to stay there, together with Home Army commander General Tadeusz Komorowski codename “Bór”.
The core of the Kamler Factory crew constituted a 30 people strong well-armed 1112. platoon of the Home Army commanded by factory owner Second Lieutenant Jerzy Kamler “Stolarz”. After capturing the area of the Polish Tobacco Company, insurgents were to seize the vicinity of Okopowa Street and the nearby cluster of religious cemeteries in Powązki. Fighting in this area had already started at about 4 pm on 1 August. Soldiers from platoon 1112 attacked the crew of a German lorry, which arrived at the factory. The Germans attacked this area four times, but were repulsed by insurgents from “Radosław” Group. On the night of 1/2 August soldiers from “Miotła” battalion supported by a platoon from “Czata 49” battalion attacked and captured the buildings of the Tobacco Company, freeing one hundred Poles.
On 4 August the crew of the PTC was reinforced by “Magda” – a German “Panther” tank captured by insurgents two days earlier. It got into position at the rear of the unit and supported the attacking infantry. It forced the Germans to evacuate their fire positions on the tower of St. Augustine Church. The PTC was continually under enemy fire. By 6 August the Home Army Headquarters was in the front line of the fighting so it was evacuated. This area was defended until 11 August when in heavy fighting the “Miotła” battalion was literally crushed.

Streszczenie

Większa część załogi Kamlera i innych firm z Dzielnej 64/72 była w konspiracji i stanowiła pluton 1112 AK zorganizowany i dowodzony przez ppor. Jerzego Kamlera ps. "Stolarz" - właściciela fabryki.
Z uwagi na planowaną dyslokację Komendy Głównej AK Kedyw otrzymał rozkaz zabezpieczenia najbliższej okolicy fabryki Kamlera. Z tego powodu oddziały Kedywu wchodzące w skład Zgrupowania „Radosław” miały opanować obiekty położone we wschodniej części Woli – rejon ul. Okopowej oraz pobliski zespół cmentarzy wyznaniowych na Powązkach.
Przed wybuchem Powstania żołnierze z plutonu 1112 zaatakowali załogę niemieckiego samochodu, który podjęchał pod fabrykę Kamlera. Spowodowało to ataki Niemców na fabrykę Kamlera, odparte dzięki zdecydowanemu przeciwdziałaniu Zgrupowania "Radosław".
W nocy z 1 na 2 sierpnia oddziały Zgrupowania "Radosław" przeprowadziły atak na budynki Monopolu Tytoniowego, zdobywając je nad ranem.
Obrona pozycji wokół fabryki Kamlera i Monopolu Tytoniowego trwała do 11 sierpnia, kiedy to po ciężkich stratach oddziały Zgrupowania "Radosław" przegrupowały się na Muranów i Stare Miasto.
Komenda Główna AK opuścia swoją siedzibę 6 sierpnia.

Okres przed Powstaniem Warszawskim

Firma Kamlera w marcu 1939 r. ulokowała się na trzecim piętrze budynku fabrycznego Szczerbińskich. Podczas okupacji firma rozrastała się i Kamlera stać było na odkupienie od Szczerbińskiego fabryki mebli z halą maszyn.
Główny, trzypiętrowy budynek miał kształt litery C, przylegającej do Dzielnej. Na tyłach znajdowały się niższe zabudowania. Od jesieni 1940 roku budynek znajdował się na terenie getta i tak było przez półtora roku, aż do kwietnia 1942 r., kiedy to teren ten wyłączono z dzielnicy żydowskiej. Powodem było wykorzystywanie przez Niemców budynków sąsiedniego Monopolu Tytoniowego oraz pobliskich obiektów magazynowych. Mieszkających wokoło Żydów wysiedlono i zbudowano mur wzdłuż Pawiej oraz Dzielnej, do numeru 62. Wjeżdżało się tam tylko od strony Okopowej. Dopiero po likwidacji getta dostęp do budynku stał się możliwy z każdej strony. Podczas okupacji w części zabudowań Niemcy ulokowali magazyn mundurowy i wytwórnię czapek zimowych.
W fabryce Kamlera prowadzono też szczególną produkcję. Na potrzeby AK przygotowywano meble i małe przedmioty ze skrytkami do przewożenia meldunków. Były to m.in. szczotki do butów, krzyżyki, ramki do obrazków. Współpracujące z podziemiem pracownice więzienia na Pawiaku otrzymały torby, które w rączkach miały ukryte schowki - w sam raz do przenoszenia w nich grypsów. W czasie okupacji w budynku przy Dzielnej mieściło też kilka zakładów rzemieślniczych.
Większa część załogi Kamlera i innych firm z Dzielnej 64/72 była w konspiracji i stanowiła pluton 1112 AK zorganizowany i dowodzony przez ppor. Jerzego Kamlera ps. "Stolarz" - właściciela fabryki. Początkowo pluton liczył 15-tu żołnierzy, przed powstaniem było ich około 30-tu.
Na wiosnę 1944 r. z rozkazu Kamlera w warsztacie ślusarsko-mechanicznym Szebeko-Ślusarski przy ul. Dzielna 72 rozpoczęto produkcję magazynków do parabellum i stenów. Do powstania wyprodukowano około 500 sztuk kompletnie wykończonych magazynków, głównie do pistoletów niemieckich parabellum.
W czasie powstania produkcja nie była kontynuowana ze względu na brak odpowiedniego materiału do wykonywania tylców. Dotąd odlewy tylców pochodziły z warsztatu na ul. Czerniakowskiej. Tylce wykonywane były początkowo z duru aluminium, potem z powodu wyczerpania tego materiału z mosiądzu.
1 marcu 1944 roku wydano innemu oddziałowi AK przechowywane taśmy do ckm-ów i skrzynki do amunicji. Przedmioty te produkowane były w latach 1937-38 na Dzielnej 72 na zamówienie wojska dla Portu Bema. Cała masa taśm i skrzynek leżała dotąd w piwnicy. W godzinach przedpołudniowych załadowano wszystko na samochód półciężarowy, konwojowany przez 4-ch uzbrojonych w pistolety ludzi (broń była pod płaszczami. Jak się później okazało eskorta ta zginęła, zaskoczona przez Niemców).
Na dwa miesiące przed powstaniem następuje intensywne przygotowanie. Pluton 1112 ma kilkakrotne alarmy, które jednak są odwoływane. W dniach poprzedzających powstanie rozwożona jest na placówki broń i amunicja. Używane do tego były najczęściej riksze, a także samochody.

Przygotowanie do dyslokacji Komendy AK

Z uwagi na planowaną dyslokację Komendy Głównej AK Kedyw otrzymał rozkaz zabezpieczenia najbliższej okolicy fabryki Kamlera. Z tego powodu oddziały Kedywu wchodzące w skład Zgrupowania „Radosław” miały opanować obiekty położone we wschodniej części Woli – rejon ul. Okopowej oraz pobliski zespół cmentarzy wyznaniowych na Powązkach. Zgrupowanie „Radosław” miało stanowić przy tym odwód pozostający w wyłącznej dyspozycji KG AK, a także zapewniać bezpośrednią ochronę kierownictwu Polskiego Państwa Podziemnego – zarówno przed Niemcami, jak i w momencie wkroczenia do miasta oddziałów Armii Czerwonej.
Jednym z podstawowych powodów ulokowania się Komendy Głownej w fabryce, mającej żelbetowe mury, było przewidywanie, że po trzydniowym Powstaniu stolica zostanie oczyszczona z Niemców. Wkraczające wojska sowieckie będą witane przy mostach przez polskich oficerów, którzy natychmiast zostają aresztowani. Wtedy to w fabryce Kamlera zabarykaduje się Komenda Główna i w otoczeniu oddziałów Kedywu będzie bronić się przed Armią Czerwoną. Przez radiostację będzie wzywana pomoc od zachodnich aliantów. Przewidywano, że opór oddziałom Armii Czerwonej będzie stawiany kilka godzin. A potem, poprzez cmentarze utrzymywane przez Kedyw, może uda się dotrzeć do Puszczy Kampinoskiej.
W godzinach rannych 27 lipca dowódca Zgrupowania wraz ze swym szefem sztabu mjr. Wacławem Janaszkiem, ps. "Bolek” przeprowadził rozpoznanie terenowe z uwzględnieniem w pierwszej kolejności rejonu fabryki Kamlera przy ul. Dzielnej 72. Fabryka przylegała do budynków Monopolu Tytoniowego, mając za północną ściany fabryki teren "Gęsiówki" obsadzony przez Niemców pilnujących znajdującego się tam obozu roboczego liczącego kilkaset Żydów, specjalistów różnych działów pracy; pochodzących tak z terenu Polski, jak i z kilku innych krajów europejskich. Kompleks graniczył z murem dawnego getta przy ulicy Pawiej. Nieco dalej w kierunku wschodnim mieścił się słynny "Pawiak", silnie umocniona grupa budynków więziennych.
W Monopolu Tytoniowym stale przebywała warta wojskowa w sile kilkunastu żołnierzy. Przy wejściach od Pawiej i Dzielnej Niemcy wybudowali betonowe bunkry ze strzelnicami zwróconymi w obie ulice, wyposażone w karabiny maszynowe. W przeddzień powstania Niemcy wzmocnili oddział do 50 ludzi. Ogień cekaemów skutecznie zamykał dojście do fabryki Kamlera.
1 sierpnia 1944 r. skład zgrupowania „Radosław” był następujący:
  • Brygada Dywersyjna BRODA 53 w składzie:
    • kompania TOPOLNICKI
    • oddział dywersji bojowej kobiet DYSK
    • batalion ZOŚKA
  • batalion PARASOL
  • batalion CZATA 49
  • batalion MIOTŁA
  • batalion PIĘŚĆ
  • kompania Kedywu OW KOLEGIUM A
Na zakończenie należy podkreslić, że wszystko przemawia za tym, że ostatnia nazwa tego miejsca – fabryka Kamlera – została wprowadzona do historii przez meldunki i wspomnienia oficerów AK, którzy przebywali tam sześć dni.

Obrona fabryki Kamlera

Od 10-tej rano do siedziby sztabu AK zaczynają się schodzić się jego członkowie. W sztabie pracowało około 50-ciu ludzi: w tym kilku pułkowników, szef sztabu i wyżsi oficerowie, ubrani po cywilnemu, bądź w zdobycznych mundurach niemieckich.
Oficerowie KG AK zajęli sale na pierwszym piętrze, a spali w pomieszczeniach biurowych.
Pluton 1112 pozostaje bez przerwy w ostrym pogotowiu. Broń i amunicja została rozdana. Posiadane uzbrojenie: polski ręczny karabin maszynowy Browning wz. 26; pistolet maszynowy Sten; 5 karabinów Mauzer wz. 98; 3 pistolety kaliber 9 mm: Vis, Parabellum i FN na 15 naboi; Berettę na specjalną krótką amunicję 9 mm; 2 pistolety kalibru 7,65 mm, Stayer na zupełnie specjalną amunicję w łódkach oraz dwie tak zwane "piątki". Dużo amunicji do karabinów, około 400 sztuk granatów wyprodukowanych w podziemiu, kilowych "filipinek", zwanych "ojczulkami" oraz kilka granatów niemieckich. Porucznicy saperzy mieli karabin maszynowy MG wz. 15 oraz skład materiałów wybuchowych, benzyny i kwasu do butelek zapalających.
W biurach maszynistki bez przerwy piszą meldunki i rozkazy.
Około 16:10, czyli przed godziną „W” podjechało pod bramę fabryki niemieckie auto ciężarowe którego obsada miała za zadanie odebrać przechowywane w zakładzie mundury. Wykręca na ulicy i tyłem wjechać ma w bramę. "Stolarz" wydaje rozkaz unieszkodliwienia Niemców. Eskortę samochodu stanowi 4-ch niemieckich kolejarzy uzbrojonych w k.b. i pistolety. Niespodziewali się oni ataku i spokojnie weszli do bramy. Atak wykonało dwóch ludzi. Jeden strzelał z za bocznego wejścia w bramie, drugi zaś z rogu podwórza. Trzech Niemców padło w bramie. "Stolarz" wyskoczył na ulice i oddał kilka strzałów z pistoletu do siedzących w samochodzie. Samochód wykręcił i szybko uciekł w kierunku Okopowej. Zabitych kolejarzy wyciągnięto na chodnik przed bramę i zabrano. Wkrótce kolejarze zostali pochowani przed domem Dzielna 72. Bramę zamknięto.
Po dziesięciu minutach od zlikwidowania wypadku z samochodem, otworzyła się brama Monopolu Tytoniowego i około 20 piechurów niemieckich wysypało się szybko na ulicę. Ten ruch Niemców osłonięty był gwałtownym ogniem karabinu maszynowego, który ze stanowiska w pobliżu otwartej bramy od Monopolu zaczął wypluwać nieprzerwane serie pocisków po oknach pierwszego piętra fabryki Kamlera. Został on unieszkodliwiony rzuconymi przez okno dwoma "filipinkami". Te dwa granaty wyrzucone na karabin podziałały deprymująco na Niemców, którzy byli naprzeciw. Paru z nich wycofało się z powrotem na teren Monopolu Tytoniowego, a ci, którzy pozostali, poszukali dobrych zasłon dla siebie. Cala ta historia z gęstą strzelaniną i wybuchami granatów trwała około 15 minut.
Nastąpiło potem próba wdarcia się na teren fabryki od strony Monopolu Tytoniowego poprzez dachy. Odparta została przez jedną z sekcji plutonu.
Kolejne zagrożenie to zaatakowanie około godz. 18-tej od strony "Gęsiówki". Ukazała się na szczytach gruzów tyraliera niemiecka i z odległości niespełna 300 metrów zaczęła prażyć z karabinów do okien budynku fabryki. Były one już obsadzone przez kilku strzelców z plutonu nr 1112, którzy obserwowali kierunek na "Gęsiówkę", a teraz bezzwłocznie odpowiedzieli strzałami zatrzymując napastników w przyzwoitej odległości. Ostrzelani przez "Stolarza" Niemcy znajdujący się w samochodzie, musieli widocznie zawiadomić żandarmerię, bo po upływie pół godziny czasu z Okopowej wjechały w Dzielną autobusy z żandarmerią. Na samym rogu przy domu Dzielna 95 zostały one zaatakowane granatami przez oddział, złożony z doraźnie zebranych przez ppłk. „Radosława” drużyn batalionów „Zośka”, „Miotła” i „Parasol”. Granaty rozbiły samochody, a Niemcy rozpierzchli się we wszystkich kierunkach. Prawdopodobnie zostali potem częściowo wyłapani. Niespodziewane uderzenie odniosło skutek. Niemcy się wycofali na "Gęsiówkę”, dzięki czemu minęło niebezpieczeństwo oblężenia Komendy Głównej AK.
Niemcy nadal obsadzali sąsiednią fabrykę Monopolu Tytoniowego zamykając ogniem z dwóch bunkrów dojście do fabryki Kamlera.
Zainstalowana w budynku główna radiostacja AK nie była w stanie działać, gdyż brakowało części, a poza tym żelbetowy budynek okazał się tzw. puszką Faradaya, tłumiącą fale radiowe. Pierwsze meldunki do Londynu o wybuchu Powstania wysłano dopiero przed południem drugiego dnia walk. Stało się to możliwe po nocnym odblokowaniu fabryki. Wtedy radiostacja przeniosła się na drugą stronę Okopowej.

Atak na Monopol Tytoniowy

Niniejszą część stanowią przede wszystkim fragmenty książki podanej w Bibliografii pod numerem 2 Franciszek Władysław Mazurkiewicz ps. „Niebora”, „Korday” dowódca batalionu „Miotła” zwołał wieczorem 1 sierpnia naradę z dowódcami wszystkich oddziałów batalionu, na której podjęte zostały decyzje o ataku na Monopol Tytoniowy. W ataku tym mieli wziąć udział przybyli żołnierze z plutonów:
  • "Jerzyków" - ppor. Michał Panasik "Szczęsny",
  • "Czarnego" – por. Tadeusz Janicki,
  • "Gałązki" - ppor. Zygmunt Ziemięcki,
  • "Sarmaka" - ppor. Henryk Gawlikowski.
W natarciu na gmach Państwowego Monopolu Tytoniowego oprócz wymienionych powyżej brały także udział oddziały:
  • pluton „Niedźwiedzi” batalionu „Miotła” dowodzony przez Leszka Niżyńskiego ps. „Niemy”. Liczył sobie około 50 żołnierzy. Pluton opuszcza swoje pozycje dopiero w nocy z 11/12 sierpnia wycofując się na Stare Miasto.
  • pluton z batalionu „Czata 49” dowodzony przez por. Zbigniew Ścibor-Rylskiego ps. "Motyl".
Ppor. „Igor" podprowadził późnym wieczorem swoich 12 ludzi pod mur Monopolu, ukrywając ich w krzewach ogródka na tyłach ulicy Nowolipki.
Atak miał nastąpić o godzinie 23.00 od strony Dzielnej, gdy saperzy, pod dowództwem por. „Kuleszy" wysadzą mur otaczający Monopol. Trzeba było zrobić wyrwę w murze, a następnie uderzyć frontalnie na wejście do Monopolu. „Gałązka" ze swymi ludźmi miał jednocześnie uderzyć na bunkier, stojący na skraju getta, od ulicy Dzielnej. Po zdobyciu bunkra, podobnie jak oddziały nacierające od frontu, miał zaatakować wejście i blok Monopolu.
Około godziny 22.00 Niemcy zapalili składy desek Wytwórni Mebli Szczerbińskiego między ulicą Nowolipki a Dzielną. Ponieważ oddziały mające atakować, w tym „Jerzyki", były zgrupowane w krzewach ogródka na tyłach Nowolipek, powstało dodatkowe niebezpieczeństwo dekonspiracji. Ponieważ do wyznaczonej godziny ataku (23.00) było jeszcze sporo czasu, ppor. „Igor" zaczął przeprowadzać rozpoznanie na własną rękę. Znalazł jakąś drabinę i przeszedł na drugą stronę muru, gdzie w świetle pożaru rozejrzał się, nie znajdując na przedpolu żadnych śladów Niemców, poza zamkniętym bunkrem na wprost Dzielnej, w odległości około 50 metrów od jego ludzi. Wrócił na polską stronę muru, wziął kpr. pchor. Jerzego Staworzyńskiego „Szatana" i zaczął z nim podkradać się pod bunkier. W bunkrze nie widać było żadnych znaków życia. Dla pewności „Igor" wsadził na kij swoją czapkę i podsunął ją pod otwór strzelnicy. Powtórzył manewr - nadal cisza. W tej sytuacji udał się do kpt. „Niebory" zameldować o swoich spostrzeżeniach, równocześnie proponując, że przesadzi przez mur swoich ludzi na przedpole Monopolu, na co kapitan nie wyraził zgody.
Około godziny 23.00 zaczął padać deszcz, stopniowo gaszący pożar desek i dający osłonę powstańcom. Z godzinnym opóźnieniem, o 24.00 por. Witold Przyborowski „Kulesza" wysadził mur, do którego jako pierwszy atakujący dobiegł z pistoletem w ręku kpt. „Niebora". Tuż za nim skoczył ppor. „Igor" krzycząc: „Chłopaki, za mną!".
Okrzyk i przykład chwyciły, ale pech chciał, że kilku chłopców wpadło w zasieki z drutu kolczastego, które na szczęście były źle ustawione i udało się sforsować tę przeszkodę. Dalej był basen z wodą przeciwpożarową, do którego wpadł pchor. „Szatan", a „Igor" musiał go wyciągać. Nacierający natrafili na jeszcze wiele innych przeszkód spowodowanych ciemnościami i nierównością terenu.
„Igor" został z częścią ludzi swoich i por. „Sarmaka" na dziedzińcu Monopolu, ostrzeliwując okna budynku i ciskając do nich granaty. Druga część „Jerzyków" oraz żołnierze „Gałązki", „Czarnego" i „Sarmaka" zaatakowali bramę wysadzoną granatem i podjęli szturm budynku głównego. „Igor" słyszał nawoływania ppor. „Gałązki", który po sforsowaniu bunkra (który, wbrew rozeznaniu, wcale nie był pusty, siedziało w nim pięciu wystraszonych, ale w pełni uzbrojonych żołnierzy Wehrmachtu) był już również na dziedzińcu Monopolu.
Jednym z pierwszych, którzy dostali się do środka budynku Monopolu, był pchor. „Ludwik" z oddziału „Jerzyków". Po wysadzeniu przez saperów muru, „Jerzyki" przeskoczyli przez powstałą wyrwę w bezpośrednie sąsiedztwo jednego z budynków Monopolu (budynków było kilka). Znaleźli się na skraju dziedzińca. Aby zabezpieczyć się przed ogniem z okien, „Ludwik" rzucił filipinkę pod wejście. Bezpośrednio po wybuchu granatu podskoczyli do wejścia i wpadli do środka. Tuż za „Ludwikiem", dosłownie za jego plecami, wbiegł „Gwiazda". Mieli szczęście. Okazało się, że wbiegli do zakładowego ambulatorium. Było tam dwóch rannych Niemców i kobieta. Jak się później okazało, kilkanaście minut przedtem rozegrała się tu dramatyczna akcja.
W ambulatorium Monopolu znajdowała się akurat Barbara Grażyna Miszczak „Baśka", sanitariuszka należąca do AK, której powierzono rozpracowanie obiektu, ponieważ tu pracowała. Nie powiadomiona na czas o powstaniu, przebywała właśnie w ambulatorium, kiedy przyprowadzono rannego podoficera niemieckiego. Siedział na leżance przy oknie, opierając się o parapet. Był blady, lecz wyraz twarzy miał zdecydowany. Obandażowana szyja i krew na mundurze wskazywały, że był ranny. Pistolet położony na parapecie nie pozostawiał wątpliwości, co do zamiarów Niemca. Na wprost okna, przy ścianie, siedziała w milczeniu sanitariuszka. W napięciu wsłuchiwała się w odgłosy walki, świadoma, że powstańcy zbliżają się i zaraz mogą tu wpaść. Podoficer poruszył się niespokojnie. Sanitariuszka widziała, jak chwycił pistolet i odchylił się nieco do tyłu, w momencie gdy w strumieniu światła pokazała się z zewnątrz okna jakaś ręka, która starała się chwycić parapet. Czarny beret z orzełkiem ukazał się za oknem. Niemiec spokojnie celował. W rozpaczliwym odruchu dziewczyna chwyciła ciężki, biurowy telefon i z ogromną siłą rzuciła nim w głowę Niemca. Podoficer padł jak kloc na podłogę. Krew z nosa i ust zalała mu twarz. Półprzytomny odwrócił się jeszcze i nie wypuszczając z rąk pistoletu poszukiwał sanitariuszki. A dziewczyna już była przy nim. Wyrwaną z telefonu słuchawką uderzyła Niemca między oczy, a widząc, jak ten przewala się na bok i cały w konwulsjach agonii wymiotuje, padła na kolana i zakrywszy twarz rękami zaczęła płakać. Chwilę później do ambulatorium wbiegł drugi ranny Niemiec i prawie w tym samym momencie wpadli dwaj chłopcy od „Gałązki", a tuż za nimi „Ludwik", „Gwiazda" i „Junosza". Niemiec, który wbiegł przed chwilą, próbował wyskoczyć oknem. Strzelił do niego „Gwiazda". Niemiec wypadł przez okno. Jego trup leżał potem pod oknem na dziedzińcu.
„Ludwik" z pięcioma chłopakami pobiegli na portiernię. Okazało się, że zamknięto tam około czterdziestu polskich pracowników Monopolu. Uwolnili ich. Jedna z kobiet powiedziała, że w piwnicy Niemcy uwięzili jeszcze jedną dużą grupę Polaków. Po wejściu do piwnicy „Ludwik" usłyszał płacz dzieci i wołanie: „Mamo, mamo!".
Na drzwiach pomieszczenia, w którym Niemcy uwięzili ludzi, wisiała potężna kłódka. Trudno ją było zerwać. Dopiero „Gwiazda" znalazł gdzieś łom i tym łomem udało się ukręcić kłódkę. W piwnicy uwięziono około 60 osób. Byli to zakładnicy wygarnięci przez Niemców z okolicznych domów. „Ludwik" polecił uwolnionym, aby tymczasem siedzieli cicho i nie wychodzili na zewnątrz, ponieważ toczy się jeszcze walka. Nie wszyscy posłuchali. Kilka osób pojedynczo próbowało przebiec przez ulicę mimo padających z różnych stron strzałów.
W wyniku walk o Monopol Tytoniowy Niemcy stracili 14 żołnierzy: dziesięciu zabitych i czterech rannych. W batalionie „Miotła" rannych było trzech żołnierzy (wśród nich pchor. Adam Domin „Andrzej Babinicz" - dowódca patrolu z oddziału „Torpedy"). Powstańcy zdobyli trzy erkaemy, 12 kb, pięć pistoletów maszynowych, 14 pistoletów z zapasem amunicji oraz wielkie składy papierosów i duży magazyn żywności. Monopolu broniło 56 Niemców, a 42 żołnierzy niemieckich uciekło do getta.
W nocy około 3 nad ranem Monopol Tytoniowy został zdobyty. Podczas walki zginęło 10 Niemców, a 4 zostało rannych. Reszta Niemców zbiegła do getta, kryjąc się w tak zwanym białym domu - kamienicy z bunkrem przy Żelaznej na rogu Leszna, gdzie stacjonowała żandarmeria niemiecka. W sumie w fabryce było 56 werkschutzów i żołnierzy Wehrmachtu, dobrze uzbrojonych, ochranianych murem getta i bunkrami. Pośrednio Monopol ochraniała załoga żandarmerii szpitala Św. Zofii, licząca (według późniejszego rozeznania) wraz z tak zwanym białym domem - kilkuset niemieckich żołnierzy.
Powstańcy mieli 3 rannych. Zdobyto 3 rkm, 12 kb., 5 pm, 14 pistoletów z zapasem amunicji oraz duży magazyn żywności.
W magazynach znaleziono też ogromną ilość cygar i tytoni. W większości były to marki pochodzące z Turcji i Egiptu, przeznaczone do eksportu dla wojsk niemieckich.
Kpt. „Niebora” wzmocnił załogę fabryki, sprowadzając do niej pluton ppor. Marsa z „Miotły” (48 żołnierzy i 4 sanitariuszki) oraz plutony por. Andrzeja j ppor. Edwarda z „Czaty 49”.
Po zdobyciu Monopolu cała ulica Okopowa – od ul. Powązkowskiej po pl. Kercelego znalazła się pod kontrolą powstańców, a jego budynki były od 2 do 8 sierpnia 1944 r. miejscem postoju dowództwa batalionu AK „Miotła”.
Budynek Monopolu Tytoniowego jest najbardziej wysuniętą placówką w kierunku kościoła św. Augustyna w getcie obsadzonego przez Niemców, Mają oni doskonałe stanowiska na wieży kościoła, panujące stąd zupełnie nad ul. Dzielną do Okopowej. Ogień z wieży daje się bardzo we znaki załodze Monopolu.
Po zdobyciu budynku Monopolu przeniesiono do niego lżej rannych żołnierzy z Głównego Punktu Opatrunkowego (GPO) batalionu „Miotła” z ul. Wolność 14. Przeniesiono również magazyn broni i butelek zapalających. Zadanie to wykonał bardzo sprawnie oddział ppor. „Algajera”, będący wojskową osłoną GPO.

Walki w dniach 2 – 11 sierpnia

2 sierpnia fabryka Monopolu Tytoniowego stała się bastionem oporu, którą obsadziły trzy kompanie batalionu „Miotła”: por. Gałązki, ppor. Marsa i por. Szczęsnego.
W obiektach fabrycznych znajdowały się znaczne zapasy żywności. Zorganizowana kuchnia wydawała posiłki dla wojska i ludności. Była elektryczność i woda. W kwaterach ustawione zostały radiowe. Dzięki temu był przedsmak wolności i swobody.
4 sierpnia niemiecki czołg „Pantera", zdobyty 2 sierpnia i nazwany „Magdą”, zajmuje pozycję na tyłach Monopolu Tytoniowego i podczas natarcia piechoty prowadzi ogień na wprost przez ruiny getta. Walka trwa do późnego popołudnia. Czołg oddaje też kilka strzałów z działek do wieży kościoła co spowodowało, że Niemcy zlikwidowali swoje stanowiska na wieży i przenieśli się na dół. Podczas ataku załoga przeżywa chwile grozy gdy gaśnie silnik czołgu. Udaje się go jednak uruchomić ponownie i czołg wycofuje się bezpiecznie na ul. Okopową.
W południe 5 sierpnia wspomniany wcześniej „biały dom” zaczął się intensywnie wstrzeliwać w pierwsze i drugie piętro budynku Monopolu”, gdzie były stanowiska „Niedźwiedzi”. Na gwałt musiano się fortyfikować. W czasie gdy dowódca oddziału „Niedźwiedzi” budował stanowiska strzeleckie w oknach na piętrze, czołgając się pod ogniem, jego żołnierze ostrzeliwani byli z granatników. Na szczęście nie było strat.
W niedzielę 6 sierpnia Komenda Główna AK w fabryce Kamlera znalazła się w pierwszej linii walk, Niemcy przebili się wzdłuż Wolskiej do placu Teatralnego, Komendzie AK zaczęło grozić odcięcie od reszty powstańczych wojsk. W tym czasie na prawym brzegu Wisły, w rejonie Okuniewa, zaczęła wygasać bitwa pancerna i jasnym się stało, że Sowieci do Warszawy szybko nie wejdą. Przebywanie w fabryce Kamlera przestało być politycznie celowe i bezpieczne. Wobec tego gen. Bór zdecydował się przenieść Komendę Główną i Delegaturę na Stare Miasto. Członkowie Komendy wychodzili w kilku grupach z domu Pawia 67. Przez otwór w nurze na Pawiej dostali się do getta i przez gruzy do Gęsiej. Od strony Pawiaka był duży obstrzał, kryli się za murami. Dalej przechodzili przez obóz t.zw. Gęsiówkę, gdzie zdobyczne czołgi uwolniły przebywających tam żydów. Dalsza droga prowadzi przez Muranowską, Nalewki i Ogród Krasińskich. Punkt docelowy to budynek szkolny przy ul. Barokowej 7 (odchodzącej od ul. Długiej).
Pluton 1112 stanowił osłonę Komendy Głównej podczas ewakuacji przez ruiny Getta. W dniach 7-12 sierpnia pluton 1112 poza funkcją ochrony KG AK używany był do wzmocnienia zagrożonych odcinków walki na Starym Mieście (Arsenał, Plac Krasińskich, Katedra św. Jana, Kanonia), walcząc jako oddział odwodowy Dowódcy Grupy Północ. Około 10 sierpnia „Stolarz" prowadził bojowe rozpoznanie z galerii katedralnej w kierunku Zamku Królewskiego, wypierając patrol niemiecki z Katedry św. Jana. Ppor. „Stolarz" zostaje awansowany na stopień porucznika. Odznaczony Krzyżem Walecznych, Orderem Virtuti Militari V klasy, Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami oraz pisemnym rozkazem pochwalnym Dowódcy AK gen. „Bora" Komorowskiego. Por. Jerzy Kamler „Stolarz" poległ 13 sierpnia 1944 r. trafiony odłamkami pocisku granatnika na rogu ul. Miodowej i Długiej przy pl. Krasińskich. Pochowany został w mogile wykopanej pod oknami oficyny zajmowanej przez KG-AK i Delegata Rządu na Kraj, w domu na rogu ul. Długiej i Kilińskiego. W roku 1945 ekshumowany i przeniesiony na Cmentarz Wojskowy na Powązkach w Warszawie.
7 sierpnia nad ranem do baonu „Miotła” dołączyła reszta plutonu „A". Pluton w składzie „Miotły” pozostał do 11 sierpnia. Jego zadaniem była obrona odcinka od gmachu Monopolu Tytoniowego na ul. Dzielnej do rogu Żytniej i Wroniej, gdzie nawiązano łączność z patrolem wysłanym tam poprzedniego dnia.
11 sierpnia batalion wykonał kontruderzenie na ulicy Stawki, gdzie od ulicy Dzikiej atakowały oddziały niemieckie, grożąc odcięciem jednostek powstańczych od Starego Miasta. W ciężkich walkach, odrzucono Niemców i utrzymano łączność ze Starym Miastem, ale w walkach poległ dowódca batalionu „Niebora” (na rogu Stawek i ul. Dzikiej), jego zastępca „Olszyna”, czterech innych oficerów i wielu żołnierzy. Ogromna liczba odniosła rany. Na skutek tych strat batalion „Miotła” przestał praktycznie istnieć. Większość tych, którzy byli zdolni do walki, weszła w skład batalionu „Czata 49”, w którego szeregach walczyli dalej na Muranowie, Starym Mieście, a po jego upadku i przejściu kanałami do Śródmieścia, na odcinku południowym tej dzielnicy, w okolicy placu Trzech Krzyży, Alei na Skarpie i ulicy Książęcej. Tam też, z trzech plutonów Miotły: „Jerzyków”, „Niedźwiedzi” i „Torpedy” utworzono kompanię pod dowództwem Michała Panasika – „Szczęsnego”, podporządkowaną dowódcy odcinka, majorowi „Sarnie”. Pozostała część batalionu walczyła w szeregach Zgrupowania „Radosław” na Czerniakowie.

Bibliografia

  1. Adam Borkiewicz, Powstanie Warszawskie, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1964
  2. Leszek Ksawery Niżyński, Batalion Miotła w dywersji, sabotażu i Powstaniu Warszawskim, Oficyna Wydawnicza Mireki, Warszawa Kraków 2014
  3. Stanisław Pawlak, Centralne Archiwum Wojskowe, http://caw.wp.mil.pl/plik/file/dzial_ii/ii_32/II_32_63.pdf
  4. https://pl.wikipedia.org/wiki/Obrona_cmentarzy_wolskich_%281944%29
  5. http://www.info-pc.home.pl/whatfor/baza/kedyw.htm
  6. https://pl.wikipedia.org/wiki/Batalion_Miot%C5%82a
  7. http://www.info-pc.home.pl/whatfor/baza/czata_49.htm
  8. http://www.powstanie.pl/?ktory=32
  9. https://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Kamler
  10. http://www.forum.4historie.pl/viewtopic.php?p=555
  11. http://www.dws-xip.pl/PW/bron/pw56.html
  12. http://www.ngopole.pl/2011/08/01/narodowcy-w-powstaniu-warszawskim/
  13. http://www.matras.pl/batalion-miotla-w-dywersji-sabotazu-i-powstaniu-warszawskim,p,206116
  14. http://www.info-pc.home.pl/whatfor/baza/obrona_kg_ak.htm
  15. http://www.zw.com.pl/artykul/477788.html

Zdjęcia i film

”Polski
Rejon Polskiego Monopolu Tytoniowego
Adam Borkiewicz, Powstanie Warszawskie, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1964

”Polski
Od lewej: Pawia 55, 57, płot działki nr 59, kamienice nr 61, 63, niższa 65, wyższa nr 67 (budynek na posesji zajmowanej przez fabrykę Szczerbińskiego) i dalsze zabudowania – zdjęcie zrobione przed 1939
http://www.warszawa1939.pl/index_architektura.php?r1=pawia_57&r3=0

”Polski
Ruiny domu przy Pawiej 72 i perspektywa Pawiej w kierunku Smoczej.
Zdjęcie wykonane w listopadzie 1943 r. z dachu budynku Monopolu Tytoniowego przy ul. Pawiej 55.
Zdjęcie pochodzi z artykułu autorstwa Alicji Morawskiej i Krzysztofa Jaszczyńskiego, opublikowanego w numerze 02-03 2009 miesięcznika Stolica - zdjęcie udostępnione przez p. Pawła Ciemniewskiego.
Autorem zdjęcia jest st. strzelec pchor. Zbigniew Miszta ps. „Adwena”. Wykonywał on zdjęcia wybranych obiektów na zlecenie jednej z komórek AK. Zdjęcia były następnie wysyłane na Zachód.

”Polski
Proporczyk plutonu 1112, który w dniu wybuchu Powstania Warszawskiego był oddziałem osłonowym Komendy Głównej Armii Krajowej. Działał poza macierzystym dyonem "Jeleń", który to atakował aleje Szucha.
Proporczyk został uszyty przed powstaniem lub w pierwszych jego dniach wraz z opaskami dla żołnierzy plutonu. Ze Starówki kanałami do Śródmieścia przeniósł go podchorąży Piotr Mazur. Po kapitulacji wraz z dokumentami plutonu został ukryty na ulicy Złotej.
http://www.muzeumwp.pl/emwpaedia/proporczyk-1112-plutonu-ak-ze-skladu-dywizjonu-jelen.php

”Polski
Generał „Bór” (drugi z lewej) i pułkownik „Radosław” (trzeci z lewej) na odprawie na Woli – okolice fabryki Kamlera 4.08.1944
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kalendarium_powstania_warszawskiego_%E2%80%93_4_sierpnia#/media/File:Warsaw_Uprising_Gen_Bor-Komorowski,_Col.Radoslaw-Mazurkiewicz.jpg

”Polski
Grupa żołnierzy z plutonu por. "Torpedy" pod murem cmentarza żydowskiego na ulicy Okopowej.
Stoją od lewej: Marian Ławacz ps. "Marek", Krystyna Trzaska ps. "Krysia", Zenon Jackowski ps. "Adaś", Danuta Aniszewska ps. "Danka", Zbigniew Wojterkowski ps. "Sowa", klęczy Jan Romańczyk ps. "Łata"
http://www.sppw1944.org/ Powstańcze relacje świadków Jan Romańczyk "Łata" - chłopak z "Miotły"

”Polski
Po lewej widoczny mur getta, po prawej budynki Pawia 55 i 57 – zdjęcie z 1943 r., autor: Zbigniew Miszta
http://www.warszawa1939.pl/index_architektura.php?r1=pawia_57&r3=0
W budynku dawnego Monopolu po wojnie miały siedzibę Zakłady Materiałów Magnetycznych "POLFER" produkujące magnesy do głośników i do zespołów ogniskowania w telewizorach, elementy głowic magnetfonowych, rdzenie do cewek (cylindryczne, rurkowe, pierścieniowe, gwintowane, itp).
Budynki przy ulicy Dzielnej 60 i Pawia 55 zostały następnie przejęte przez firmę Ochnik, która aktualnie finalizuje gruntowną modernizację i rozbudowę utworzonego kompleksu biurowego. W budynku przy ul. Pawia 55 mieści się obecnie Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania oraz Wyższa Szkoła Technologii Informatycznych

”Polski
Pudełko papierosów Astra między innymi zdobytych w budynku Państwowego Monopolu Tytoniowego
http://kokf2010.pl/images/pykadelko/Pykadelko_27.pdf

”Polski
Fabryka Kamlera – po 1945 r.
http://www.warszawa1939.pl/i.php?o=dzielna_72

”Polski
Budynek fabryki Kamlera – 2010 r.
http://www.kolejkamarecka.pun.pl/_fora/kolejkamarecka/gallery/2_1272472441.jpg
Po 1945 roku budynki zostały przejęte przez zakłady Aparatury Medyczno-Leczniczej "Zelmed". Funkcjonowały tam do roku 1985. Od 1985 budynek pozostawał pustostanem. W 2010 budynek próbowano ochronić przed wyburzeniem. Konserwator zabytków wpisał go do ewidencji zabytków 10 maja, po tym jak inwestor wyburzył część znajdującą się w głębi działki. Uszkodzenia pozostałej części okazały się jednak na tyle duże, że budynek częściowo się zawalił. Ostatecznie budynek został całkowicie wyburzony. Na jego miejscu powstał nowy biurowiec sześciopiętrowa kamienica Muranów.

”Polski
Kamień upamiętniający powstańców Batalionu „Miotła” Zgrupowania „Radosław” - na rogu ulic Stawki i Dzikiej.
Na pomniku jest wyryty napis: "Tędy ulicą Stawki, Dziką i placem Parysowskim wiódł szlak między Wolą i Starym Miastem, przebity przez żołnierzy batalionu AK "Miotła" Zgrupowania "Radosław". W zaciętych walkach 11 i 12 sierpnia poległo 25 żołnierzy wraz z dowódcą batalionu mjr. Franciszkiem Mazurkiewiczem "Nieborą". Ci, co przeżyli, walczyli dalej na redutach Muranowa, Starówki i Czerniakowa zaświadczając przelaną krwią swą wolę walki o niepodległość Polski".

”Polski
Grób dowódcy batalionu "Miotła" mjr. Franciszka Mazurkiewicza ps. „Niebora” na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach

”Polski
Budynek główny WSFiZ i WSTi, ul. Pawia 55
Na tym budynku 21 kwietnia b.r. zostanie umieszczona tablica pamiątkowa dotycząca walk toczonych przez batalion "Miotła", z napisem:
W nocy z 1 na 2 sierpnia 1944 r. z rozkazu d-cy zgrupowania "Radosław", batalion AK "Miotła"; mjr "Niebory" - Franciszka Władysława Mazurkiewicza, przy wsparciu pododdziałów AK: "Czaty", "Parasola" i "Zośki", zdobył budynki Polskiego Monopolu Tytoniowego przy ulicy Dzielnej 62 oraz Pawiej 55, które w dniach od 2 do 8 sierpnia 1944 r. były miejscem postoju dowództwa batalionu AK "Miotła".
Na tablicy będzie znajdował się kod QR udostępniający niniejszą stronę.
Tabliczki z takim samym kodem QR zostaną umieszczone wewnątrz budynku - zdjęcie tabliczki poniżej
”Polski

Wykonanie tablicy umieszczonej na budynku zostało sfinasowane przez firmę Ochnik Development. Firma Ochnik Development ufundowała wcześniej nagrody w "Historia Armii Krajowej" oraz współfinansowała wykonanie tabliczek umieszczanych w szkołach i klubach historycznych udostępniających informacje o Armii Krajowej.

Symulacja zmian w wyglądzie budynków przy ul. Pawia 55 i 57
Element pracy dyplomowej wykonanej i obronionej w Wyższej Szkole Technologii Informatycznych w 2014 roku

Krzyżówki


•  Batalion Armii Krajowej "Miotła"

Pytania testowe