MAGAZYN PRZEJŚCIOWY NR 1

Arsenal w kościele
Kościół pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Żbikowie, ul. 3 Maja 124
stan z lat dwudziestych

Niniejszy opis stanowią przede wszystkim fragmenty pozycji [1], uzupełnione informacjami z pozostałych źródeł.
Podczas wojny na wieży kościoła mieścił się magazyn uzbrojenia nr 1 VI Rejonu Pruszków "Helenów" wchodzącego w skład VII Obwodu "Obroża" Armii Krajowej. Został urządzony w końcu 1941 roku za zgodą ks. kanonika Franciszka Dyżewskiego - proboszcza rzymsko-katolickiej parafii Żbików przez sierż. Romana Zarembę "Jarema" (dane biograficzne zamieszczono w oddzielnym punkcie) z pomocą st. strz. Kazimierza Jesiołowskiego „Królewiaka”.
Dowódcą VI Rejonu w okresie kwiecień/maj 1941 - 21 październik 1944 roku był kpt./mjr Edmund Krzywda Rzewuski "Paweł".
Siły zbrojne Rejonu były zorganizowane w trzy bataliony:
  • batalion 1, dowodzony przez kpt. sł. st. Zdzisława Castellaza ps. "Turyn", kompanie: 1, 2 i 3
  • batalion 2, dowodzony przez kpt. sł. st. Antoniego Bożejko ps. "Bohun", kompanie: 4, 5 i 6
  • batalion 3, dowodzony przez kpt. sł. st. Stanisława Wrotniaka ps. "Dotrzeb", kompanie: 7, 8. 9 i 10
Magazyny broni i sprzętu wojskowego VI Rejonu były organizowane w Pruszkowie i okolicach, przez oficera uzbrojenia Rejonu por. Hieronima Krygiera ps. "Walski".

Opis magazynu

Organizatorem magazynu i głównym magazynierem był żołnierz Armii Krajowej sierż. Roman Zaremba "Jarema", pomagał mu Kazimierz Jesiołowski "Królewiak".
Magazyn na wieży kościoła był jednym z największych magazynów uzbrojenia VI Rejonu.
Magazyn został zlokalizowany w powstałej przy budowie, wnęce muru, o wymiarach 4 x 11.5 x 2.5 m - pomiędzy czteroma ścianami wieży, na wysokości około 60 m od ziemi (patrz szkic).
Magazyn został zlokalizowany w powstałej przy budowie, wnęce muru, o wymiarach 4 x 11.5 x 2.5 m - pomiędzy czteroma ścianami wieży, na wysokości około 60 m od ziemi (patrz szkic).
W magazynie, przypominającym kształtem przedpokój - została zamontowana instalacja elektryczna, którą każdorazowo łączyło się na chórze z właściwą siecią, za pomocą zwykłych przewodników zakończonych wtyczkami. To połączenie tak było pomyślane, że w wypadku na przykład niespodziewanej rewizji w kościele w czasie pobytu "Jaremy" w magazynie - możliwe było jednym szarpnięciem, nie wychodząc z magazynu, wyłączyć instalację i wciągnąć ją do wewnątrz, gdzie można było spokojnie siedzieć. Całkowite bezpieczeństwo zwiększał fakt, że dzięki właściwościom akustycznym każde słowo wypowiedziane na dole, czy też kroki na chodniku, były wyraźnie słyszane w magazynie. W odwrotnym natomiast kierunku nawet głośne rozmowy i muzyka z zainstalowanego w magazynie 4-lampowego odbiornika już na sklepieniu, 8-10 m niżej, były zupełnie niesłyszalne - co zostało stwierdzone odpowiednimi próbami. Dzięki instalacji korzystano z audycji stacji zagranicznych, które podtrzymywały na duchu w chwilach zwątpienia i można było w miesiącach zimowych ogrzewać piecykiem zimowym podniebny pokój.
Wejście do magazynu połączone było z trudnościami, do pokonania których trzeba było posiadać nie lada talent akrobatyczny, a nadto zimną krew i mieć wyczucie przestrzeni. Żeby dostać się do magazynu na wieży, trzeba było użyć jednej z dwóch drabin, długości 6 i 3 metrów. Jeżeli magazynier wpadał tylko na chwilę, wówczas korzystał z drabiny dłuższej. Jeżeli chodziło o pozostanie w magazynie przez cały dzień, albo przez całą noc, wówczas używało się drabiny krótkiej, którą należało po sforsowaniu połowy wysokości wnęki, jeszcze raz po podciągnięciu dostawić, a następnie wciągnąć do środka magazynu. W podłodze magazynu zostało urządzone całkowicie zamaskowane wejście w rodzaju łuku z ukrytym zamkiem własnej konstrukcji. Wchodząc do magazynu należało uprzednio zatrzeć ślady stóp i inne. Trudność polegała na tym, że trzeba było wszystko to wykonać po ciemku. Dopiero znalazłszy się wewnątrz magazynu, po zamknięciu za sobą klapy w podłodze, można było włączyć do stałej instalacji wciągnięte wraz z drabiną przewodniki. Od tej chwili pracowało się przy świetle.
Do wnoszenia broni używano liny od dzwonu. Transport odbywał się w ten sposób, że przygotowaną broń obwiązywało się liną i jeden z obsługi wciągał to do góry, po czym drugi, już po linie, dostawał się do magazynu.
Całe wnętrze magazynu, zarówno ściany, sufit jak i podłoga obite były woreczkami ze zrzutów i malowanym olejno płótnem zabranym z sali teatralnej w domu parafialnym. Pokój urządzony był z pewnym przepychem i aż lśnił od czystości. Cała broń poukładana była na półkach, karabiny wisiały na hakach specjalnie na ten cel obstalowanych u Zygmunta Banasińskiego, zamieszkałego przy ulicy 3 Maja w Żbikowie. Na honorowym miejscu wisiał na fladze narodowej, rozpiętej na głównej ścianie, Biały Orzeł, godło Polski; dalej radioodbiornik i stolik z przyborami do pisania. Przy drugiej ścianie mieścił się warsztat reperacyjny z imadłem i przyrządami. Całość robiła tak dodatnie wrażenie, że z prawdziwą przyjemnością przebywało się tutaj.
Po skończonej w magazynie pracy, drabinkę i inne przyrządy służące do wejścia, przenosiło się w jak najdalszy kąt od zamaskowanego włazu do konspiracyjnego składu broni.
W magazynie "Jarema" pracował zarówno w dzień jak i w nocy, przy czym w nocy czuł się pewniej, ponieważ kościół był zamknięty i w razie niepożądanej wizyty z pewnością usłyszałby kroki dość wcześnie, żeby zlikwidować jedyny drogowskaz do magazynu, jakim był przewodnik elektryczny.
Vis a vis kościoła Żbikowskiego położony był majątek Żbików, stanowiący własność pułkownika doktora Zielińskiego, będący wówczas w dzierżawie Tadeusza Glazera, zamieszkałego potem w Otrębusach koło Podkowy Leśnej. Tadeusz Glazer noszący pseudonim "Żbik", oddał sprawie konspiracji niepoślednie usługi, gdyż na swoim terenie pozwolił urządzić podręczny magazyn "przeładunkowy".
W majątku "Jarema" urządził "melinę" mieszczącą się na strychu usytuowanym nad budynkiem gospodarczym. Całe wnętrze strychu zostało niemal szczelnie wypełnione sianem, w którym wydrążono pomieszczenie mogące dać schronienie 12 ludziom. Do skrytki prowadził tunel długości około 12 metrów tuż pod samym okapem, którego wylot po wejściu dokładnie zatykało się sianem. "Jarema" wraz z bratem mieszkał w tym "pokoju" około roku, a w czasie łapanek ukrywał się tam znacznie liczniejszy zastęp żołnierzy.
Poza tym "melina" służyła ludziom warszawskiej grupy dywersyjnej "Radosław" oraz formacji dyspozycyjnej Komendy Głównej AK - "Broda 53" i Oddziału Specjalnego "Osjan", do którego należeli Witold Matuszewski "Witold", Aleksander Wąsowicz "Spad" i Marian Pytkowki "Miś".

Funkcjonowanie magazynu

Do obowiązków głównego magazyniera "Jaremy" należało:
  • przenoszenie broni do magazynu ze wskazanego terenu,
  • zakup broni w terenie,
  • konserwacja zmagazynowanej broni,
  • wydawanie i przyjmowanie broni,
  • prowadzenie książki magazynowej, tzw. książki "Narzędzi rolniczych". Miała ona rubryki: a) data przyjęcia do magazynu, b) nazwa przedmiotu c) nr fabryczny egzemplarza d) własność e) ilość f) uwagi (pochodzenie broni) g) data wydania h) nr fabryczny egzemplarza i) komu wydano j) na czyje polecenie k) ilość l) uwagi (data zwrotu, ubytki itp)
Broń ze zrzutów napływała za pośrednictwem firmy Strakacza, z rozlewni piwa mieszczącej się w Pruszkowie, przy ul. Kościelnej. Wymieniona firma, przewoziła broń do Pruszkowa własnym wagonem, a następnie furman firmy dowoził ją furmanką na wskazane miejsce - najczęściej do sklepu Marii Jansowej w Żbikowie. Większe paki były kierowane do majątku Żbików, skąd wędrowały do kościoła.
Na początku 1944 roku Rejon otrzymał 600 kg broni i materiałów ze zrzutów we wsi Książenice pod Grodziskiem a następnie w połowie roku ze Skierniewic 1,5 tony 15. Transport tej broni dokonany przez kpt. Turyna i por. Orwida z transportem piwa, a potem niemieckim samochodem z warsztatów kolejowych - stanowi całą epopeję. Z Książenic otrzymano zrzutowych 36 stenów, 18 thomsonów, 12 brenów i 1 działko składane.
Następnym źródłem zdobywania broni były zakupy prywatne. Skupem broni trudnili się: "Składowy H" (oficer broni por. Hieronim Krygier, ps. "Walski"), "Administrator" (sierż. Eugeniusz Skawiński ps. "Ster", zastępca do spraw transportu i zakupu broni) i "Jarema".
Konserwacja broni jak: czyszczenie, natłuszczanie, naprawa - odbywały się w kościelnym magazynie, gdzie były wszelkie potrzebne przybory. Poważniejsze naprawy wykonywał Józef Zduński "Spawacz" 14/VI we własnym warsztacie mieszczącym się przy ul. Ks. Streicha 7 w Pruszkowie. Uszkodzone drzewca naprawiane były przez wtajemniczonego fachowca, który mieszkał on w Pruszkowie przy ul. Ołówkowej róg Szczęsnej.
Do magazynu broni w kościele została przeniesiona broń z innych lokalizacji. I tak:
  • W listopadzie 1943 roku z terenu szpitala Tworki, którego pracownicy należeli do plutonu 1731 5 kompanii.
  • W czerwcu 1944 roku z magazynu broni 6 kompanii, który mieścił się w cegielni stanowiącej własność Prętkiewiczów, położonej o 500 m od kościoła. W magazynie tym znajdowały się: 1 ręczny karabin maszynowy, 1 pistolet maszynowy Sten. 8 karabinów, 6 pistoletów, około 2400 sztuk amunicji i inne wyposażenie. Wtedy do pomocy "Jaremie" przydzielono jeszcze plut. Franciszka Makowskiego „Chrobrego”, żołnierza 6 kompanii, mieszkającego w pobliżu kościoła.
  • W lipcu 1944 roku po stopniowym przenoszeniu broni został zlikwidowany magazyn broni nr 2, znajdujący się na terenie wsi Koszajec w majątku Leonarda Więcka.
1 lipca 1943 roku w magazynie znajdowało się 12 pistoletów Sten z pełnym wyposażeniem i amunicją oraz 62 angielskie granaty obronne. 10 sierpnia 1943 roku dostarczono 2 karabiny przeciwpancerne i 7 pistoletów, głównie Parabellum, razem z wyposażeniem i amunicją. Z czasem doszło jeszcze kilka sztuk broni różnego typu i wyposażenia wojskowego.
W sumie w magazynie zgromadzono:
  • 14 pistoletów maszynowych Sten z magazynkami i ładownicami
  • 2 karabiny przeciwpancerne
  • 86 granatów
  • 13 różnego typu pistoletów
  • 12900 sztuk amunicji
Broń wypożyczana była za pokwitowaniem na szkolenie żołnierzy różnych kompamii, tylko na pisemne polecenie "Składowego H" lub dowódcy rejonu "Pawła". W szczególności "Jarema" wydał z magazynu:
  • na potrzeby akcji na pociąg pod Błoniem: 3 steny, 2 mauzery 10-strzałowe, 2 wisy i około 600 szt. amunicji, które sam przewiózł do Warszawy, na ulicę Modrzewiową (Praga), gdzie mieściła się drukarnia "Demokraty", której był współpra¬cownikiem i kolporterem,
  • broń dla oddziału przygotowującego się do akcji w Powsinie wieś Latoszki,
  • broń do wykonania zamachu na wracających z polowania dostojników niemieckich w Wawrze i do akcji na lotnisku w Młocinach. "Jarema" przewiózl broń na Pragę i z powrotem do Pruszkowa.

Technika przenoszenia broni z magazynu "przeładunkowego" w majątku Żbików

Kościół Żbikowski położony był przy nader ruchliwej arterii łączącej dwie wylotowe drogi z Warszawy: grójecką z poznańską. Dzięki takiemu położeniu przed kościołem panował dość znaczny ruch. Tędy przejeżdżała żandarmeria z Zaborowa na łapanki w Pruszkowie, a żandarmeria pruszkowska w kierunku Ożarowa. Poza tym kursowało tędy dużo samochodów zarówno osobowych jak i ciężarowych.
Przenoszenie broni z majątku do kościoła mogło się odbywać tylko w czasie odprawiania nabożeństw. Sprzyjały temu szczególnie miesiące letnie, wówczas bowiem prócz nabożeństw porannych po południu odprawiane były w maju nabożeństwa majowe, a w czerwcu czerwcowe. W każdą sobotę po południu odprawiany był różaniec. W czasie tych nabożeństw do magazynu można się było dostać i rano i po południu. W miesiącach zimowych natomiast do magazynu można się było dostać tylko rano. W wyjątkowych wypadkach, w razie potrzeby, brat "Jaremy" pod różnymi pretekstami brał klucze od zakrystiana, nie wtajemniczonego w istnienie magazynu i wpuszczał nas na noc do kościoła. Z tego sposobu korzystano bardzo rzadko, gdyż kręcenie się koło kościoła w niewłaściwej porze mogło zwrócić uwagę Niemców, albo konfidentów, których w Pruszkowie było dosyć dużo.
Przenoszenie broni w godzinach rannych odbywało się następująco: odpowiednio zapakowane paczki, z zachowaniem najdalej posuniętej uwagi i ostrożności, "Jarema" wnosił do kościoła wielkimi drzwiami i zapasowym wejściem, prowadzącym na górę, udawał się na wieżę, składając paczki w jakimś odpowiednim zakamarku.
Jeżeli "Jarema" do kościoła udawał się w czasie nabożeństwa wieczornego, wówczas ukrywał się z paczkami w konfesjonałach lub w krużgankach i dopiero po zamknięciu kościoła przystępował do pracy.
Ażeby uniknąć najmniejszego hałasu, należało zdjąć buty i nawet w czasie mrozu pracować w skarpetkach.
Jak dalece zachowana była ostrożność, może najdobitniej świadczyć fakt, że do końca istnienia magazynu zakrystian nie wiedział o jego istnieniu, a brata "Jarema" wtajemniczył dopiero na początku roku 1944. Praca "Jaremy" była znacznie ułatwiona dopiero od chwili kiedy w robocie zaczęli mu pomagać obaj pomocnicy. Wtedy razem z paczkami ukrywali się w organach i po skończonym nabożeństwie przystępowali do właściwej akcji. Jeżeli nadszedł większy transport broni lub amunicji, "Jaremie" pomagali w przenoszeniu poza wymienionymi: brat "Jaremy" Stanisław, żona "Jaremy" i żona dzierżawcy majątku p. Glazerowa. W takich wypadkach do kościoła pierwszy udawał się "Jarema", a później, w pewnych odstępach czasu, nadchodzili inni. "Jarema" odbierał od nich paczki na schodach, dając w zamian inne, puste, specjalnie w tym celu przygotowane. Dzięki takiej przezorności eliminowana była ewentualna podejrzliwość przypadkowych świadków, którzy mogli zapamiętać osoby wnoszące paczki do kościoła, ale potem widzieli je wychodzących z paczkami.

Opróżnienie magazynu

Opróznianie magazynu rozpoczęło sie w połowie 1944 roku. I tak:
  • 9 maja 1944 roku, na odprawie w majątku Żbików, „Jarema” dostał od „Składowego” rozkaz przygotowania transportu do Warszawy 2000 sztuk amunicji kalibru 12 mm do angielskich karabinów maszynowych „Bren”
  • kilka dni przed Powstaniem część zmagazynowanego uzbrojenia ze zrzutów z polecenia komendy Obwodu „Obroża” przekazano oddziałom leśnym w Puszczy Kampinoskiej.
Rozkaz całkowitego opróżnienia magazynu nadszedł 29 lipca 1944 roku przed południem.
Akcja wyniesienia sprzętu, ze względu na jego ilość i rodzaj, mogła być wykonana tylko w nocy. Wśród tego sprzętu były między innymi rusznice przeciwpancerne, metalowe celki z granatami o pokaźnych rozmiarach i inne rodzaje broni jak pistolety automatyczne "steny", świece dymne itp.
Ze "Składowym H" "Jarema" ustalił następującą kolejność opróżniania egzaminu:
  • noc z 29 na 30.07. sprzęt saperski i materiały do dywersji kolejowej,
  • noc z 30 na 31.07. sprzęt stanowiący depozyt pułku,
  • noc z 31 na 1.08. sprzęt stanowiący własność 5 kompanii,
  • noc z 1 na 2.08. sprzęt stanowiący własność 6 kompanii
0próżnianie magazynu było realizowane w kolejnych etapach:
  1. wyniesienie sprzętu z magazynu na sklepienie,
  2. przeniesienie ze sklepienia na chór,
  3. przeniesienie z chóru na dół,
  4. przeniesienie do drzwi koło zakrystii położonych najbliżej parkanu,
  5. przeniesienie z kościoła pod parkan,
  6. przerzucenie na drugą stronę parkanu,
  7. zabranie spod parkanu i przeniesienie na pole Zofii Bandurskiej oraz umieszczenie w kopkach żyta, już uprzednio wybranych z dowódcą kompanii "Kmicicem", w celu łatwiejszego trafienia na właściwe.
Etapy 1 - 4 stanowiły pracę chociaż bardzo trudną, bo wykonywaną w ciemnościach, ale jednak nie taką niebezpieczną, ponieważ odbywała się ona wewnątrz kościoła.
Etapy 5 - 7 wymagały nadzwyczajnego opanowania nerwów i całkowitego spokoju.
Postępując w ten sposób zostały przeniesione wszystkie paczki na wspomniane pole, skąd następnego ranka zostały zabrane przez ludzi "Składowego H".
"Jarema" do pomocy przy wynoszeniu broni zaangażował swego brata Stanisława, który później zginał w Powstaniu Warszawskim.

Końcowy etap funkcjonowania magazynu broni

We wrześniu 1944 roku "Jarema" otrzymał rozkaz żeby w jak najszybszym czasie zabrać broń z willi Sawickiego w Malichach. Zadanie to zostało wykonane: broń krótką, amunicję i steny przeniesiono ręcznie, a broń długą wozem.
Kilka dni po tym cały sprzęt z Malich, jak również sprzęt zakopany w ogrodzie ks. Dyżewskiego, został pomimo obecności Niemców, wniesiony na dawne miejsce w kościele.
19.1.1945 r. po wkroczeniu do Pruszkowa Armii Czerwonej i pierwszych oddziałów Wojska Polskiego, całą posiadaną broń:
  • 33 karabiny,
  • 2 rusznice p-pancerne,
  • 5 automatów angielskich,
  • 2 ręczne karabiny maszynowe,
  • 150 granatów
  • amunicję,
"Jarema" dobrowolnie przekazał jednostce WP nr poczty polowej 70603, otrzymując w zamian pokwitowanie Szefa Sztabu.

Roman Zaremba "Jarema"

Urodził się 4 marca 1904 roku jako syn Lucjana Zaremby, organisty w kościele Żbikowskim.
Okres przed wojną
W czasie I wojny światowej był członkiem Polskiej Organizacji Wojskowej w Pruszkowie w stopniu kaprala, w 1918 roku pełnił funkcję podoficera broni.
W 1920 r. w stopniu plutonowego 36 pp Legii Akademickiej walczył na froncie litewsko-białoruskim.
W okresie międzywojennym ukończył sześć klas gimnazjum, a następnie w 1925 r. Konserwatorium Muzyczne w Warszawie. Lata 1928-1938 wypełniła mu praca w zespołach muzycznych, W latach 1935-1938 występował zespole muzycznym na statkach "Batory" i "Piłsudski".
Okres wojny
Od lutego 1941 r. w ZWZ-AK w stopniu sierżanta, jako podoficer broni 5 i 6 kompanii. W służbie uzbrojenia zastępca oficera uzbrojenia por. H. Krygiera „Walskiego", urządził depozytowy magazyn broni na wieży kościoła Żbikowskiego. Od 01.03.1944 r. szef 5 kompanii. Niestrudzony w pracy podziemnej, wyróżniony za wzorowe przechowywanie broni. Dorywczo brał udział w akcjach zbrojnych dywersji w grupie „Andrzeja" „Kedywu" AK, jednocześnie był współpracownikiem technicznym i kolporterem na Pruszków podziemnego wydawnictwa „Demokrata".
Po rozwiązaniu AK od 19.01.1945 r. w PAL - DOK I Warszawa (według arkusza ewidencji personalnej i załączonych zaświadczeń). Mimo że był żonaty i miał czworo dzieci w wieku od 3 do 15 lat, był całkowicie oddany sprawie walki, a żona aprobowała jego działalność w konspiracji i często pomagała mu w przenoszeniu broni.
Odznaczony: Krzyżem Walecznych, Warszawskim Krzyżem Powstańczym, Medalem Niepodległości, Medalem za wojnę 1920 r.
Okres po wojnie
W latach 1945-1947 kierował Zespołem "Awangarda" Garnizonowego Klubu Żołnierza w Toruniu. Od połowy lat pięćdziesiątych aż do śmierci kierował kwartetem wokalnym Zakładów Mięsnych w Toruniu.
Zmarł 1 listopada 1966 roku, został pochowany na cmentarzu w Żbikowie.
Rodzina
Bracia Romana Zaremby:
  • Jerzy Zaremba ps. "Jawor" ur. 1920, po aresztowaniu w 1943 roku osadzony na Pawiaku, rozstrzelany w ruinach getta 29 maja 1943 roku (http://www.ibprs.pl/ak_obroza_kampinos/366.html)
  • Stanisław Marcin Zaremba, zginął w Powstaniu Warszawskim
  • Tadeusz Zaremba, po śmierci ojca w 1942 roku był organistą w kościele

Hieronim Krygier "Walski"

Hieronim Krygier urodził się 5 marca 1910 roku.
Ukończył studia na Uniwersytecie Warszawskim, nauczyciel matematyki. Powołany do wojska w 1936 r. ukończył szkołę uzbrojenia w Cytadeli Warszawskiej. Okres wojny
W kampanii wrześniowej był dowódcą Służby Ochrony Kolei w Kowlu w stopniu podporucznika rezerwy. Po wejściu Rosjan przedostał się do niemieckiej strefy okupacyjnej, a następnie do Piastowa. W czerwcu 1940 r. zaprzysiężony został w ZWZ, otrzymał rozkaz zorganizowania i wcielenia do ZWZ samodzielnego oddziału „Pobudki", w chwili przejęcia liczył on 20 do 30 ludzi. „Walski" stworzył dwa plutony, które stały się podstawą stworzenia 3 kampanii ZWZ i AK "Walski" został dowódcą 3 kampanii, której obszarem działania był teren północnej strony linii kolejowej.
Od początku okupacji organizował tajne komplety, magazyny broni, warsztaty rusznikarskie.
W 1942 r. został mianowany oficerem uzbrojenia VI Rejonu „Helenów" krypt. „Składowy". Organizował magazyny broni, warsztaty rusznikarskie. Zajmował się zakupem i odbiorem broni, kierując 23-osobową komórką uzbrojenia Związku Walki Zbrojnej, który potem został podporządkowany Armii Krajowej.
Zaangażował całą rodzinę i otoczenie do działalności konspiracyjnej, produkcji granatów i butelek zapalających.
Podczas godz. „W" zameldował się w sztabie i przebywał w Lasach Sękocińskich.
Przez całą okupację prowadził w swym domu w Piastowie tajne nauczanie na poziomie szkoły powszechnej i średniej ogólnokształcącej, zwane „Szkołą Krygierów".
W całej swej działalności wyróżniał się operatywnością, odwagą i brawurą. W 1943 r. odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami, 11 listopada 1944 r. awansowany do stopnia kapitana. Odznaczony m.in. Krzyżem Walecznych, Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Warszawskim Krzyżem Powstańczym.
Po upadku Powstania Warszawskiego przebywał w Piastowie, 3 stycznia 1945 r. cudem uniknął aresztowania przez niemieckich żandarmów. Do końca okupacji ukrywał się, będąc w dyspozycji komendanta.
Okres po wojnie
13 lutego 1945 r. został aresztowany przez NKWD, przez 3 tygodnie przetrzymywany we Włochach, 2 tygodnie w Warszawie na ul. Szerokiej, gdzie był poddany brutalnym przesłuchaniom przez kpt. Światło i płk Michajłowa. Następnie został wywieziony do obozu NKWD w Rembertowie, gdzie przebywał do czasu rozbicia go przez oddział AK z obwodu Mińsk Mazowiecki pod dowództwem kpt. „Wichury". Był jednym z niewielu, którym udało się uciec. Dotarł przez Wisłę na parafię w Wilanowie i stamtąd dał żonie znać, że żyje. Ona zaś wyrobiła mu papiery na nazwisko Błeszyński Tadeusz (przez kilka następnych lat działał tylko pod tym nazwiskiem).
Do Piastowa nie mógł wrócić, ponieważ domyślił się, że będą go tam szukać. Dotarł do Żelechowa, gdzie został nauczycielem, a później dyrektorem miejscowego liceum.
Po krótkim czasie dołączyła do niego rodzina — żona, syn i córka. Mieszkali osobno. Hieronim Krygier często odwiedzał żonę i dzieci, ale wszyscy musieli udawać, że nie są rodziną.
Następnie był założycielem i dyrektorem liceów w Węgrowie, Pruszkowie i do emerytury-Technikum Ekonomicznego w Warszawie. Zmarł 3 grudnia 1971 r. Pochowany na cmentarzu parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w Piastowie, ul. Orłów Piastowskich róg Elżbiety Rakuszanki (https://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=86&p=1534671).
Jego siostra
Jego siostra Władysława Krygier "Walska" w czasie okupacji w stopniu podporucznika Armii Krajowej, po 23 sierpnia 1943 r. pełniła funkcję komendantki Wojskowej Służby Kobiet na terenie podrejonu „Jowisz” VI Rejonu „Helenów” AK. Na podstawie nasłuchu radiowego wydawała konspiracyjne pismo codzienne „Komunikat Informacyjny”. Współorganizatorka tajnego nauczania w Piastowie - słynnej „Szkoły Krygierów”, którą prowadziła w latach 1939 - 1945 razem z bratem Hieronimem Krygierem, ps. "Walski" i bratową Domicellą Krygier, ps. "Ewa". W czasie Powstania Warszawskiego wzięła udział w działaniach VI Rejonu „Helenów” - w sierpniu 1944 r. kierowała patrolem łączniczek na terenie Lasów Sękocińskich, a po powrocie do Piastowa organizowała tam szpital powstańczy w Zakładach Akumulatorowych „Tudor” oraz uczestniczyła w akcji niesienia pomocy ludności cywilnej wysiedlonej z Warszawy. 13 lutego 1945 r. została aresztowana przez NKWD i zesłana na 3 lata do łagru na Uralu. Po powrocie do Polski pracowała jako nauczycielka matematyki w szkole średniej.

Ksiądz Franciszek Dyżewski

Ksiądz Franciszek Dyżewski urodził się 31 marca 1881 roku. Uzyskał średnie wykształcenie w Warszawie, a następnie wstąpił do warszawskiego seminarium duchownego, uzyskując święcenia kapłańskie w roku 1907 z rąk J. E. księdza kardynała Aleksandra Kakowskiego. Po paru wikariatach przybył do Żbikowa z parafii Nieborów, gdzie przez kilka lat był proboszczem tej parafii do roku 1928. Od 31 grudnia tegoż roku objął stanowisko proboszcza w Żbikowie.
Okres przed wojną
8 grudnia 1929 r. przypadała uroczystość 75-lecia ogłoszenia dogmatu Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Uroczystość ta, odbywająca się w sali parafialnej im. księdza Augustyna Kordeckiego, zgromadziła niebywałą ilość parafian, którzy z zachwytem wysłuchali przemówienia księdza proboszcza, a także występu chóru parafialnego z towarzyszeniem orkiestry smyczkowej pod dyrekcją Lucjana Zaremby. "Litania Ostrobramska" Moniuszki, "Ave Marya", "Matko kocham Cię" -oto pieśni z entuzjazmem przyjmowane, zaś wykonawcy i soliści - Wiktor Dworczyński i Kazimierz Rembalski - gromko oklaskiwani. Wiersze i recytacje w przerwach między pieśniami uzupełniały starannie przygotowany program.
Organizował i rozwijał różne formy życia społecznego, m.in. stworzył Dom Parafialny z teatrem amatorskim. Członek Rady Miejskiej miasta Pruszkowa w latach 1934-1939.
W poniedziałek dnia 29 lipca 1935 r. wyjechała z parafii Żbikowskiej pielgrzymka do Częstochowy pod osobistym kierownictwem księdza proboszcza Dyżewskiego. W pielgrzymce wzięło udział 226 osób.
Ksiądz był czcicielem Matki Boskiej Częstochowskiej - uważał, że na trzy tematy można mówić i nigdy się nikomu to nie znudzi: o Najświętszym Sakramencie, o Matce Boskiej i o Kościele. Najwięcej jednak mówił o Matce Bożej Częstochowskiej. Po każdej Mszy świętej mówił trzy razy Matko Boska Częstochowska - módl się za nami. Raz na rok na uroczystości Matki Boskiej Częstochowskiej w sierpniu, na zaproszenie przeora Paulinów, wyjeżdżał na Jasną Górę i wygłaszał tam płomienne kazania. Oczywiście organizował piesze, parafialne pielgrzymki na Jasną Górę. W pielgrzymkach wychodzących z Warszawy nie brał udziału, zresztą nie były tak organizowane jak teraz i skupiały raczej starszych ludzi niż młodzież. Kaplicę Matki Bożej Częstochowskiej w kościele Żbikowskim zbudował dokładnie na wzór Kaplicy w Seminarium Duchownym w Warszawie, do której miał stale specjalne upodobanie, wspominając ze wzruszeniem swoje czasy kleryckie i swoich profesorów.
Ksiądz Dyżewski lubił mówić kazania. Powtarzał, że jedyne kazania, które można głosić zawsze, to kazania o Matce Bożej; nigdy się nie znudzą i nigdy się nie wyczerpią. Ksiądz pod pulpitem na ambonie trzymał w schowku czaszkę, którą niekiedy posługiwał się w czasie kazania. Bywało, że podnosił ją do góry i wołał: Nie chowaj się za filar! Tak będziesz wyglądała!
Był redaktorem miesięcznika „Dzwon Żbikowa”, wychodzącego od 1928 roku, zastępując ks. Tadeusza Czechowskiego.
Okres wojny
Podczas okupacji niemieckiej, członek Komitetu Obywatelskiego i Komitetu Samopomocy Społecznej.
Pod pseudonimem „Jasna Góra” w latach 1939 - 40 zaprzysięgał pierwszych konspiratorów na Żbikowie z Pruszkowskiego Oddziału Wojskowego.
Za jego zezwoleniem w wieży kościoła został zorganizowany magazyn uzbrojenia, który funkcjonował do końca wojny. W jego mieszkaniu odbywały się narady dot. funkcjonowania magazynu.
8 czerwca 1941 r. wygłasza kazanie z apelem o udzielanie pomocy Żydom. Prosi swoich wiernych, aby zaangażowali się w akcję ratowania bliźnich. 6 sierpnia 1944 r. komisarz miasta Pruszkowa Walter Bock wezwał przedstawicieli Polskiego Komitetu Opiekuńczego Warszawa-Powiat (RGO), aby zlecić im zorganizowanie pomocy medycznej i wyżywienia dla ludności Warszawy, która, począwszy od 7 sierpnia, przybywać miała transportami na teren Warsztatów Kolejowych do nowo utworzonego obozu przejściowego Dulag 121. Jeszcze tego samego dnia proboszcz parafii Świętego Kazimierza i przewodniczący pruszkowskiej delegatury ks. Edward Tyszka oraz proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia NMP ks. Franciszek Dyżewski podczas wieczornych nabożeństw ogłosili apel o zbiórkę żywności i naczyń oraz zgłaszanie się do pomocy w obozie. Ks. Franciszek Dyżewski, miał odprawić mszę na terenie obozu.
Pod koniec 1944 r. udostępnił podziemia kościoła Żbikowskiego dla zbiorów bibliotecznych przywiezionych ze zrujnowanej po Powstaniu Warszawy.
Okres po wojnie
Ksiądz zorganizował parafialny teatr i sam wystawił pisane i wyreżyserowane przez siebie sztuki teatralne na tematy religijne. Miał o to interwencje i kłopoty z Urzędu Bezpieczeństwa.
W roku 1950 ksiądz Dyżewski zorganizował w parafii uroczystość z okazji pozyskania prochów z Oświęcimia. Uroczyste procesjonalne wniesienie do Żbikowskiego kościoła trumienki z prochami straceńców odbyło się przy licznym udziale społeczeństwa i władz miasta Pruszkowa, w uroczystej procesji od ołtarza polowego przy ul. 3-go Maja. Trumienkę z prochami złożono tymczasowo w dolnym kościele.
Ksiądz Dyżewski zmarł 23 listopada 1953 roku w szpitalu przy u. Płockiej. Pochowano go początkowo na cmentarzu powązkowskim w Warszawie - w grobie rodzinnym. Po pewnym czasie na żądanie parafian, przeniesiono jego ciało i pochowano na cmentarzu Żbikowskim.
Piśmiennictwo:
Parafia Rzymsko-Katolicka w Żbikowie pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny
http://dulag121.pl/encyklopediaa/pomoc-wypedzonym/
http://dulag121.pl/pruskovianaa/historia-pruszkowskiego-getta/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dulag_121_Pruszk%C3%B3w
http://www.bialystok.opoka.org.pl/czas/arch26/art/sm.htm
http://ksiaznicapruszkowska.ehost.pl/wp-content/uploads/2015/12/pp2_2015.pdf

Inne magazyny

Oprócz opisanego powyżej magazynu w Pruszkowie i okolicach funkcjonowały jeszcze inne magazyny uzbrojenia VI Rejonu:
  • Magazyn depozytowy nr 2
    Był ulokowany w Koszajcu, osadzie zamieszkiwanej głównie przez kolonistów niemieckich, został zorganizowany jednocześnie z magazynem nr 1, przez właściciela cegielni Leonarda Więcka i mieścił się częściowo w piwnicach dworku, gdzie przechowywano materiały na użytek bieżący i w schronie pod suszarnią cegły. Znajdująca się w nim broń pochodziła z Piastowa i z majątku Żbików. Przekonano się jednak, że dysponowanie nią, jak i jej konserwacja, były bardzo utrudnione. Zagrożenie stanowili okoliczni gospodarze, koloniści niemieccy, mimo że osiedleni tu byli od wieków, teraz odkryli swe prawdziwe oblicze i stali się najgorliwszymi zwolennikami Hitlera. Zgodnie więc z poleceniem oficera uzbrojenia „Składowego", we wrześniu 1943 roku rozpoczęto stopniową likwidację magazynu, przenosząc jego zawartość na Żbików. W lipcu 1944 roku magazyn przestał istnieć, część broni złożono w magazynie nr 1, reszta został rozprowadzona.
  • Magazyn pomocniczy nr 3
    Magazyn urządzony w Wyględówku na posesji 3/4 (naprzeciw stacji WKD) w zamaskowanym bunkrze pod pomieszczeniami gospodarczymi domu „Ogrodnika" st. sierż. Józefa Fałkowskiego (str. 29-34)(nazwisko okupacyjne Błażejewski), który wraz synem Aleksandrem opiekował się składowanym tu uzbrojeniem i materiałami sapersko-minerskimi. Magazyn wykorzystywano jako przejściowy przy przerzutach broni, także przez pewien okres gromadzono tu sprzęt saperski specjalnego plutonu sapersko-minerskiego pod dowództwem kpt. Zdzisława Castellaza ps. „Turyn". Magazyn został zlikwidowany wiosną 1944 r. wskutek zagrożenia aresztowaniami po jakiejś akcji likwidacyjnej.
    Szczegóły
  • Magazyn przejściowy nr 4
    Magazyn mieścił się w rozlewni piwa przy ul. Kościelnej 9. Zorganizował go kierownik rozlewni kpt. Zdzisław Castellaz ps. „Turyn". Składowano tu broń pochodzącą ze zrzutów - dowożoną środkami transportowymi składu piwa oraz zdobytą w akcjach i „na zakupach". Wszyscy pracownicy magazyny byli zaprzysiężeni w AK, a rozlewnia była miejscem zbiórek dowództwa I batalionu i miejscem szkolenia w zakresie broni zrzutowej. Opiekę nad magazynem sprawował adiutant dowódcy I batalionu ppor. rez. Andrzej Bogdan Gołoński „Kapsel".
    Szczegóły
  • Magazyny kompanijne
    Mimo że centralne magazynowanie broni w magazynach depozytowych zapewniało maksymalne bezpieczeństwo i gwarantowało lepszą konserwację, to warunki lokalne, lub potrzeba częstego używania broni przez OS do celów szkoleniowych, powodowała konieczność urządzania magazynów podręcznych przy poszczególnych kompaniach:
    • kompania 4 z Magdalenki, dowodzona przez por./kpt. sł. st. art. Jerzego Małachowskiego ps. "Nałęcz", używająca broni w akcjach partyzanckich swojego oddziału wypadowego, miała magazyn wybudowany koło leśniczówki por. „Nałęcza" pod ubikacją. Stanowiła go duża skrzynia o wymiarach 2x2x2 metry, z grubych desek, zakopana w ziemi. Do magazynu wchodziło się po podniesieniu pojemnika z fekaliami. W magazynie z powodzeniem mieściła się wszystka broń kompanii, a 4 kompania posiadała jej wyjątkowo dużo.
    • kompania 7, dowodzona przez ppor. Jana Sadowskiego ps. "Suzin", miała w Piastowie swój magazyn broni w specjalnym schowku między ścianami w domu podoficera broni Józefa Kaplera „Jutki" przy ul. Brandta 11, ale tej broni było niewiele, wystarczyłaby na uzbrojenie zaledwie drużyny, a nie kompanii.
    • kompania 10, dowodzona przez por. sł. st. sap. Mariana Krawczyka ps. "Janos", ze względu na oddalenie od Pruszkowa, miała w Ursusie własne trzy magazyny broni. Magazyn depozytowy broni znajdował się w domu państwa Kielanów przy ul. Paderewskiego obecnie ul. Spisaka. Powstał on w wyniku likwidacji magazynu w domu Kifferów, również przy ul Paderewskiego. Jeszcze w 1940 roku Tadeusz Kiffer „Kruszynka" urządził na strychu domu swych rodziców duży tajny schowek, w którym gromadził broń, tam też prowadził nasłuch radia. „Kruszynkę" Niemcy aresztowali 1 października 1942 r. W gospodarstwie rolnym por. Jana Achera „Skiby" urządzono drugi magazyn, który prowadził ppor. Zbisław Świerczewski „Jur". Podręczny magazyn broni miał również podoficer broni 10 kompanii pchor. Stefan Bemas „Brat" w swym domu przy ul. Mickiewicza - obecnie ul. Jagiełły.
    • kompania 11 karabinów maszynowych, dowodzona przez por. rez. Eugeniusza Oracza ps. „Marek” (kompania Organizacji Wojskowej "Unii", licząca 58 żołnierzy w październiku 1942 roku została włączona do I batalionu kpt. Zdzisława Castellaza „Turyna”), posiadała w Pruszkowie dwa bunkry na swą broń. Jeden pod inspektami w gospodarstwie Leona Olędzkiego „Granata przy ul. Promyka 56, drugi w zabudowaniach gospodarczych rodziców ppor. Eugeniusza Oracza „Marka"' przy ulicy Promyka 24, oba przeznaczone dla broni maszynowej. Wobec strat, jakie spowodowały aresztowania w maju 1943 i w nocy 2/3 czerwca 1944, oddział utraciwszy broń i około 20 żołnierzy, przekształcony został w pluton 1722 kompanii 2 i nie odegrał już większej roli w dalszej konspiracji.
    • Pruszkowski pluton harcerski (nr 1718, wchodzący w skład 1 kompanii 1 batalionu, dowodzony przez ppor. phm. Stefana Kowalskiego ps. "Jaroń") - gromadzoną broń przechowywał w swej bazie w majątku Pęcice. Była ona miejscem składowania broni, szkolenia i ćwiczeń oraz pierwszym miejscem schronienia zagrożonych aresztowaniem. Na stanie uzbrojenia plutonu znajdowało się: 1 RKM, 1 Thompson, 2 Steny, 6 KBK, 2 pistolety Vis, 30 granatów obronnych i zaczepnych, 1 skrzynka amunicji do KBK, 10 magazynków do RKM-u, 50 polskich hełmów bojowych.
Poza magazynem kompanii 11 żaden z tych magazynów nigdy nie został zdekonspirowany, co świadczy o doskonałej organizacji.
W drugiej połowie lipca 1944 roku, przed samym wybuchem Powstania, Rejon otrzymał z Okręgu Warszawskiego rozkaz przekazania broni zrzutowej, a w szczególności broni ciężkiej i maszynowej, a także sprzętu saperskiego i łączności do Warszawy. Rozkaz nakazywał wykonać przerzut broni jak najszybciej, siłami VI Rejonu do Warszawy pod wskazany adres.
Nie zachowały się żadne dokumenty, na podstawie których można byłoby określić rodzaj i ilość oddanej broni z VI Rejonu. Poza ciężką bronią zabrano też część lekkiej broni maszynowej wraz z amunicją. Zabrano również granaty, materiały wybuchowe i sanitarne oraz tak potrzebne łączności aparaty radiowe. Można jedynie stwierdzić, że przekazana broń ważyła ponad dwie tony.

Zdjęcia

Arsenal w kościele
Roman Zaremba po powrocie z wojska w 1921 roku; miał wówczas 16 lat

Arsenal w kościele
Roman Zaremba "Jarema"

Arsenal w kościele
Hieronim Krygier "Walski" oficer uzbrojenia w VI Rejonie VII Obwodu "Obroża" Armii Krajowej

Arsenal w kościele
Ksiądz Franciszek Dyżewski

Arsenal w kościele
Plebania przy kościele na Żbikowie, widok po wojnie

Arsenal w kościele
Roman Zaremba w zespole muzycznym na statku "Piłsudski"
https://culture.pl/pl/artykul/batory-na-starych-zdjeciach-i-we-wspomnieniach-czytelnikow-culturepl

Arsenal w kościele
Roman Zaremba na statku "Batory"
Zdjęcie przekazane przez prawnuczkę Romana Zaremby

Arsenal w kościele
Roman Zaremba grający na harmonii ....
Zdjęcie przekazane przez prawnuczkę Romana Zaremby

Arsenal w kościele
Zespół "Awangarda" Garnizonowego Klubu Żołnierza w Toruniu, kierowany przez Romana Zarembę w latach 1945-1947

Arsenal w kościele
Kwartet wokalny Zakładów Mięsnych w Toruniu, który prowadził Roman Zaremba od połowy lat pięćdziesiątych aż do śmierci

Arsenal w kościele
Grób Romana Zaremby i jego żony na cmentarzu w Żbikowie
(do grobu najbliżej jest od ulicy Domaniewskiej)

Arsenal w kościele
Grób księdza Franciszka Dyżewskiego na cmentarzu w Żbikowie

Arsenal w kościele
Jerzy Zaremba ps. "Jawor" - brat Romana Zaremby

Arsenal w kościele
Stanisław Marcin Zaremba - brat Romana Zaremby

Arsenal w kościele
Szkic sytuacyjny magazynu broni przed powstaniem, wykonany przez Romana Zarembę, złożony w archiwum Wojskowego Instytutu Historycznego

Arsenal w kościele
Szkic magazynu broni nr 1 wykonany przez Romana Zarembę, złożony w Wojskowym Instytucie Historycznym

Arsenal w kościele
Broń używana w konspiracji
1/p.m. "Sten" prod. angielskiej,
2/p.m. "Błyskawica" prod. polskiej,
3/p.m. "Bergman" prod. niemieckiej,
4/p.m. "Thompson" prod. angielskiej,
5/pistolet VIS prod. polskiej,
6/pistolet "Walther Ρ 38" prod. niemieckiej,
7/rewolwer "Lebel" wz.1892 prod. francuskiej,
8/
pistolet "Colt-Browning" 1911 prod. amerykańskiej,
9/pistolet "Parabellum" 08 prod. niemieckiej,
10/pistolet "Walther" prod. niemieckiej (?)

Arsenal w kościele
Tablica w kościele pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Żbikowie

Arsenal w kościele
14 lutego 2019 roku w Kościele pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Pruszkowie-Żbikowie, przy wejściu na wieżę, została uroczyście odsłonięta tablica pamiątkowa z kodem QR udostępniającym stronę internetową: http://armiakrajowa.org.pl/tabliczki/407.html
W odsłonięciu tablicy brała udział rodzina "Jaremy".
Po odsłonięciu tablicy została odprawioona Msza z okazjii 77 rocznicy Powstania Armii Krajowej.
Uroczystości zostały zorganizowane przez Koło Nr 6 Pruszków "Piechocin” oraz Zarząd Okręgu Warszawa Powiat Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

Arsenal w kościele
Organy w Kościele Niepokalanego Poczęcia NMP w Żbikówie
Wybudowała je firma Wacława Biernackiego z Wilna, budowę ukończono w sierpniu 1926 r.
https://musicamsacram.pl/instrumenty/opis/2346-Pruszkow-Kosciol-Niepokalanego-Poczecia-NMP-Zbikow

Arsenal w kościele
Tablica pamiątkowa umocowana w kruchcie Kościoła pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Pruszkowie-Żbikowie, ul. 3 Maja 124 (przy wejściu na wieżę),
odsłonięta 14 lutego 2019 roku


Piśmiennictwo

  1. Roman Zaremba: Arsenał na wieży kościelnej, Przegląd Pruszkowski nr 1,14-45, 1997 http://mazowsze.hist.pl/30/Przeglad_Pruszkowski/676/1997/979/1/24072/
  2. Zdzisław Zaborski: Rys historyczny VI Rejonu AK "Helenów", Przegląd Pruszkowski nr 5, 1-29 1984
  3. Zdzisław Zaborski, Władysław Wrotniak, Jan Cierliński, Zofia Łosiewicz Chmurowa: Trwaliśmy przy Tobie, Warszawo, Historia Konspiracji i Walki VI Rejonu „Helenów” Pruszków-Piastów-Ursus-Sękocin, Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna im. Henryka Sienkiewicza w Pruszkowie 2011, http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/aresults?action=SearchAction&QI=D19DD90C71DF9E3D709A1FA1101CE14C-25
  4. Jacek Zygmunt Sawicki: "Obroża" w konspiracji i Powstaniu Warszawskim, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2002
  5. Tadeusz Jaros: Wojenna służba harcerstwa pruszkowskiego 1939 - 1945, Przegląd Pruszkowski nr 1, 23-41, 1996
  6. Henryka Zdanowska: Gdzie jest młodzież z tamtych lat ..., Przegląd Pruszkowski nr 1, 7-38, 1992
  7. https://culture.pl/pl/artykul/batory-na-starych-zdjeciach-i-we-wspomnieniach-czytelnikow-culturepl
  8. http://www.pruszkow.pl/__data/assets/pdf_file/0009/39798/Grant-na-realizacje-zadania-pn.-Nieznane-magazyny-broni.pdf
  9. http://www.dws-xip.pl/PW/formacje/pw2086f.html
  10. https://studylibpl.com/doc/1446152/krygierowie
  11. https://www.1944.pl/powstancze-biogramy/wladyslawa-krygier,24794.html

Autor: Marek Cieciura