Pomnik upamiętnia trzech alianckich lotników, którzy zgineli 15 sierpnia 1944 r. podczas lotu z pomocą dla powstańczej Warszawy. Znajduje się na południowo-wschodnim krańcu dzielnicy Wawer na tzw. Górze Lotnika (nazwa pochodzi z czasów II wojny światowej). Pomnik został odsłonięty 15 sierpnia 1977 roku w 33 rocznicę tragicznych wydarzeń.
Pomnik został zaprojektowany i zbudowany przez kapitana Armii Krajowej Bronisława Kowalskiego ps. Bufor.
Miejscem opiekują się harcerze ZHP ze Szczepu Józefów, który w 1993 r. przyjął imię 2. pilota samolotu por. Roberta G. Hamiltona, który zginął w katastrofie.
W rocznicę katastrofy na Górze Lotnika pomnik wygląda nieco inaczej, jest on bowiem dodatkowo wyposażony w tablicę z nazwiskami poległych lotników – zdjęcia ich zamieszczono na końcu opisu. Po uroczystościach rocznicowych, organizowanych przez władze Józefowa (mimo, że pomnik stoi w granicach administracyjnych m.st. Warszawy), tablica ta jest zdejmowana dla ochrony przed wandalami.
W poniżej zamieszczonym opisie upamiętnianych wydarzeń wykorzystano informacje zamieszczone na tych tablicach.
http://www.ciekawywawer.pl/listing/gora-lotnika/
Każdego roku mieszkańcy Michalina i okolicznych miejscowości spotykają się w sierpniu na "Górze Lotnika" na rocznicowej uroczystości. Częstymi gośćmi są kombatanci, piloci z 1944 roku, przedstawiciele Polonii z RPA, władze Józefowa, Ambasadorzy RPA i przedstawiciele władz wojskowych Anglii.
Airmen Hill in Michalin
The 1586 Polish Special Duty Flight was one of the first squadrons to reach fighting Warsaw on the night of 4/5 August 1944. The planes dropped containers with weapons, ammunition and medical supplies in the area of Krasińskich Square, the Jewish Cemetery and Saski Garden. Flight missions to Poland were regarded as the most dangerous due to the German anti-aircraft defence, German fighter planes and atmospheric conditions. A large number of aircraft were shot down. In August 1944 the squadron completed 80 flight missions with airdrops for Warsaw, and 17 in September 1944. Over that time, 15 airplanes with full crews were shot down.
Assigned to operations over Poland was also the 263th Bomber Group, which included, among others, 31 Squadron SAAF and No. 178 Flight RAF.
The mission on 14 August 1944 was one of the largest–26 Polish, British and South African airplanes took off. Only half of them actually managed to deliver airdrops. One of the South African Liberators was shot down near the village of Michalin. It came under heavy anti-aircraft fire over Warsaw and was hit, losing one of its engines. The crew managed to make the airdrop but its two right wing engines were on fire. The commander ordered the crew to abandon the aircraft on parachutes. The burning Liberator was gradually losing altitude and crashed in the forest. Three members of the crew died–the co-pilot and two gunners. The others jumped out of the airplane with parachutes and survived.
The next morning, the news of the crashed allied bomber and surviving airmen reached the Home Army outpost in Michalin. Bronisław Kowalski, a Home Army soldier and resident of Michalin, witnessed these events. On a metal sheet fragment from the crashed bomber he scratched the following words: In honour of English airmen tragically fallen on 15 VIII 44. The Poles. Still in 1944 he constructed a small stone grotto with a figure of the Mother of God and, with help of the local residents, placed it together with the epitaph at the crash site. In 1977 the Airmen Monument was erected on the slope of the Airmen Hill where it stands to this day.
Pomoc lotnicza dla Powstania Warszawskiego
1586 Polska Eskadra do Zadań Specjalnych, wchodząca w skład 138 Brytyjskiego Dywizjonu do Zadań Specjalnych, jako jedna z pierwszych dokonała lotów do walczącej Warszawy w nocy z 4 na 5 sierpnia 1944 r. „Halifaxy” i „Liberatory” wystartowały z bazy w portowym Brindisi w południowych Włoszech. W okolicach Placu Krasińskich, Cmentarza Żydowskiego i Ogrodu Saskiego dokonały zrzutów pojemników z bronią, amunicją i lekarstwami. Loty do Polski należały do najbardziej niebezpiecznych z uwagi na niemiecką obronę przeciwlotniczą, myśliwce i warunki atmosferyczne. Najniebezpieczniejszy był moment zrzutu, wysokość spadała wówczas do 100 - 120 metrów, dymy pożarów ograniczały widoczność, uniemożliwiały odnalezienie zrzutowiska. Niemieckie oddziały używały reflektorów i prowadziły ostrzał ze wszelkich rodzajów broni. Wiele maszyn zostało zestrzelonych. W sierpniu 1944 roku Polska Eskadra do Zadań Specjalnych wykonała osiemdziesiąt lotów ze zrzutami dla walczącej Warszawy, we wrześniu zaś siedemnaście. W tym czasie strącono 15 samolotów z pełnymi załogami.
W celu wsparcia lotników z dywizjonów specjalnych, które ponosiły olbrzymie straty w czasie lotów nad powstańczą Warszawą, dowództwo Królewskich Sił Powietrznych przydzieliło do działań nad Polską 263. grupę bombową składającą się m.in. z 31. Dywizjonu Południowo-afrykańskiego i 178. Dywizjonu RAF. Dywizjony brytyjskiego RAF-u. wykonały 116 lotów do Warszawy. Straciły aż 19 załóg. Łącznie zrzucono 40 ton ładunków.
Wyprawa z 14 sierpnia 1944 roku była jedną z większych, jakie wyszły z baz w południowych
Włoszech: tego dnia wystartowało nad Warszawę 26 samolotów polskich, angielskich i południowoafrykańskich. Jedynie połowie udało się dokonać zrzutów. Co trzeci nie wrócił. Jeden z „Liberatorów” południowoafrykańskich został zestrzelony w okolicy Bochni, inny w rejonie Michalina.
18 września z pomocą walczącej Warszawie przyszło lotnictwo USA. Z baz lotniczych w Anglii wystartowało w kierunku Warszawy 107 samolotów bombowych, „latających fortec” B-17, z 1284 zasobnikami zawierającymi sprzęt wojenny. Do Warszawy dotarły 104 fortece. W ręce powstańców dostało się 380 zasobników.
Dowódca Sił Powietrznych Obszaru Morza Śródziemnego MAAF marszałek J. Slessar był zdania, że loty do Polski to misje samobójcze i dwukrotnie zawieszał działania tego typu. Ostatni polsko-brytyjski lot nad Warszawę miał miejsce 21 września 1944 r. Po tym terminie loty nie były już kontynuowane.
Opis upamiętnianych wydarzeń
Upamiętniane wydarzenia dotyczą katastrofy samolotu „Liberator” KG 939 „A-Able” z 31 Dywizjonu Bombowego Sił Powietrznych Południowej Afryki (SAAF),. Samolot brał udział w akcji niesienia pomocy Powstaniu Warszawskiemu pod kryptonimem „Warsaw Concerto”. Leciał z Włoch, żeby dostarczyć Powstańcom broń, lekarstwa, amunicję i żywność.
Załoga Liberatora
Nad Warszawą maszyna dostała się pod silny ostrzał niemieckiej artylerii przeciwlotniczej i szybko została trafiona tracąc jeden z silników. Została trafiona tylna część kadłuba. Kolejne pociski zamieniały kadłub bombowca w sito. Rozbiły wieżyczkę karabinów maszynowych w ogonie maszyny. Obaj siedzący tam strzelcy – sierż. Mayes i sierż. Hudson – zginęli.
Trzeci strzelec, sierż. Peaston, celną serią km-u zgasił reflektor. Niemieccy artylerzyści stracili cel z oczu. Ogień dział umilkł. Załoga dokonała zrzutu, ale oba silniki po prawej stronie paliły się. Dowódca skierował wówczas samolot w kierunku linii sowieckich i wydał załodze rozkaz opuszczenia samolotu na spadochronach.
Palący się „Liberator" stopniowo tracił wysokość aż rozbił się w lesie.
Zginęło trzech członków załogi: drugi pilot, porucznik (Lt) Robert George Hamilton, RPA, lat 21 (SAAF), któremu nie zdążył otworzyć się spadochron oraz strzelcy, sierżant (Sgt) Leslie Mayes, Wlk.Bryt., lat 24 (RAF) i sierżant (Sgt) Herbert Hudson, Wlk. Bryt., lat 21 (RAF), którzy zginęli od ognia artylerii przeciwlotniczej.
W miejscu katastrofy znaleziono ciała trzech lotników. Szczątki dwóch żołnierzy spalone we wraku pochowano w jednej trumnie, w drugiej złożono ciało trzeciego, który uderzył o ziemię zanim jego spadochron zdążył się otworzyć.
Reszta załogi, która wyskoczyła na spadochronach uratowała się, przy czym:
dowódca Cpt. Jacobus Loedwicus van Eyssen – wylądował w lesie i nocami przez dwie doby przekradał się na teren zajęty przez Rosjan.
nawigator Lt Derrick Robert Fitz Holliday (SAAF) - opadł w pobliżu jakiegoś obejścia. I został ukryty na poddaszu.
radiotelegrafista Lt Basil Harvey Austin (SAAF) - spadł na dziedziniec prowadzonego przez siostry zakonne sierocińca dla dziewcząt i został tam ukryty.
bombardier F/Sgt Stuart Litchfield (RAF) – wylądował podobnie jak dowódca.
strzelec Sgt George Peaston (RAF) - spadł na dach domu należącego do polskiego nauczyciela, został ukryty w w zabudowaniach gospodarczych.
Rano informacja o rozbitym alianckim bombowcu i ocalałych lotnikach dotarła do placówki Armii Krajowej w Michalinie. Kierował nią Bronisław Kowalski, ps. „Bufor”. Natychmiast podjął działania, aby przejąć lotników i zapewnić im bezpieczeństwo.
Ale od samego rana poszukiwania załogi rozbitego Liberatora rozpoczęli też Niemcy. Przez cały dzień patrole żandarmerii przeczesywały okolice Michalina. Do kryjówek Hollidaya i Peastona Niemcy nie dotarli. Patrole pojawiły się natomiast w bezpośredniej bliskości zakonnego sierocińca.
Dopiero dwa dni po katastrofie ludzie „Bufora” mogli zabrać lotników z ich kryjówek. Całą trójkę patrol Armii Krajowej przeprowadził nocą na teren kontrolowany przez Rosjan.
Po serii przesłuchań całą piątkę lotników wsadzono do dwóch gazików i powieziono na wschód. Kpt. van Eyssen oceniał później, że malutka wioseczka, w której się zatrzymali leżała około 160 km na wschód od Wisły. We wsi była chata, którą zajmowali jacyś rosyjscy oficerowie. Pułkownik NKWD oficerów tych po prostu wypędził i w chacie zamieszkali Afrykanerzy. Chaty i lotników strzegło sześciu żołnierzy.
Rosjanie starali się zapewnić alianckim lotnikom warunki, do jakich sami zapewne nie byli przyzwyczajeni. Żołnierze z obstawy słali im codziennie łóżka i sprzątali chatę. Dzień w dzień przychodziła do nich młodziutka, około szesnastoletnia dziewczyna, która goliła ich i strzygła. Mogli też bez ograniczeń korzystać z łaźni odległej od wioski o 6 km.
Internowanie – bo tylko tak można było oceniać owo przetrzymywanie lotników w peryferyjnej wiosce – trwało ponad dwa tygodnie.
Po szesnastu dniach piątkę lotników zdostarczono na polowe lotnisko i przewieziono do Moskwy. Zapewniono im tam już pełne prawa sojusznicze. Zamieszkali w budynku, gdzie mieściła się bursa Kominternu. Dostali dokumenty i kieszonkowe: 4 ruble dziennie bez pokwitowania. Raz na tydzień po butelce whisky na głowę. Po trzech tygodniach przez Stalingrad, Teheran i Kair wyruszyli Moskwie lotnikom SAAF zapewniono już pełne prawa sojusznicze. Zamieszkali w budynku, gdzie mieściła się bursa Kominternu. Dostali dokumenty i kieszonkowe: 4 ruble dziennie bez pokwitowania. Raz na tydzień po butelce whisky na głowę. Po trzech tygodniach przez Stalingrad, Teheran i Kair wrócili do swojej bazy we Włoszech.
Po wojnie prochy zmarłych złożone są na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, w kwaterze żołnierzy Brytyjskiej Wspólnoty Narodów (Commonwealth) poległych w czasie II Wojny Światowej na ziemiach polskich.
Od prawej mogiły: H. Hudsona (21 lat), R. G. Hamiltona (21 lat) i L. Mayesa (24 lata)
Historia pomnika
Świadkiem wydarzeń był Bronisław Kowalski, żołnierz AK i mieszkaniec Michalina. Tego samego dnia na fragmencie blachy z rozbitego samolotu wyrył przecinakiem słowa: „Ku czci poległym tragiczną śmiercią lotnikom angielskim w dniu 15 VIII 44 r. Polacy”.
Jeszcze w 1944 roku pan Kowalski zbudował z kamienia małą grotę z figurą Matki Boskiej,
którą z pomocą okolicznych mieszkańców, wraz ze wspomnianym epitafium, ustawił na miejscu katastrofy.
Kamienna kapliczka - 1944
Niestety kapliczka wkrótce została zniszczona.
Po kilku dniach kapliczka została jednak zniszczona przez nieznanych sprawców. Później postawiono w tym miejscu drewniany krzyż, opatrzony napisem, u stóp którego złożono nieliczne szczątki samolotu.
Drewniany krzyż w miejscu katastrofy - Lata powojenne
W 1977 roku, dzięki staraniom i siłami wspomnianego wyżej Bronisława Kowalskiego (1905-1995) oraz jego przyjaciół, na stoku Góry Lotnika został wzniesiony Pomnik Lotników, który istnieje do dziś. Bronisław Kowalski sam go zaprojektował a jego poszczególne elementy wykonywał na terenie swojej posesji przez kilka miesięcy 1977 roku.
Dwutonowy głaz stanowiący trzon pomnika został nielegalnie, bocznymi drogami, sprowadzony staraniem członków staromiejskiego koła PTTK z Żerania przez Macina Pyzla.
14 sierpnia 1977 r., w przeddzień 33. rocznicy strącenia Liberatora, wbrew zakazowi ówczesnych władz miasta i wbrew stanowisku ówczesnej Rady Pomników Walki i Męczeństwa, został odsłonięty pomnik, o którym mowa. W uroczystości wzięli udział przedstawiciele Ambasady Brytyjskiej, koła PTTK ze Starego Miasta i koła LOP w Michalinie.
Jego główny budowniczy Bronisław Kowalski miał zakaz prowadzenia uroczystości.
Inicjatorem powstania pomnika był Bronisław Kowalski (ur. 21.01.1905, zm. 20.03.1995), żołnierz AK i naoczny świadek wydarzeń.
Był działaczem społecznym i miłośnikiem natury oraz prezesem lokalnego koła Ligi Ochrony Przyrody, miał wielu bliskich przyjaciół w Afryce Południowej.
W 1919 roku ukończył szkołę podstawową. Uczył się ślusarstwa, a następnie podjął pracę w Polskich Kolejach Państwowych. W latach 1927-28 służył w 45. Pułku Piechoty w plutonie łączności wojska polskiego uzyskując stopień kaprala. W 1939 roku, jako kolejarz został zmobilizowany i brał udział w kampanii wrześniowej do 14/09/1939. Następnie był żołnierzem w Związku Walki Zbrojnej, a od lutego 1942 roku w Armii Krajowej pod pseudonimem “Bufor”.
Jako partyzant Armii Krajowej brał udział w odbieraniu zrzutów broni i amunicji. W jego domu znajdowała się tajna stacja nadawczo-odbiorcza “Eureka”.
Za walkę z okupantem hitlerowskim Bronisław Kowalski został uhonorowany odznaczeniami w kraju i za granicą: Krzyżem Partyzanckim, Krzyżem Walecznych, medalem “Za udział w wojnie obronnej 1939”, Medalem Zwycięstwa i Wolności 1945 oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Stopień kapitana tytularnego nadany został p. Bronisławowi Kowalskiemu przez prezydenta R.P. w Londynie. Bronisław Kowalski został odznaczony Orderem Dobrej Nadziei (Order of Good Hope) wręczonym mu przez ambasadora RPA w Polsce Jurie van Zyl Gryffenberga.
Bronisław Kowalski prezentuje fragment blachy z rozbitego Liberatora, na którym już 15 sierpnia 1944 r. wyrył pierwsze epitafium poświęcone poległym lotnikom.
Dowódca samolotu Jack van Eyssen składa gratulacje Bronisławowi Kowalskiemu, tuż po odznaczeniu go Orderem Dobrej Nadziei. Góra Lotnika, 31 lipca 1992 r
Bronisław Kowalski sam zaprojektował pomnik, a podczas jego budowy przebył 600 - kilometrową trasę z domu do miejsca na wzgórzu. Poszczególne elementy pomnika z Góry Lotników wykonywał na terenie swojej posesji. Praca trwała przez kilka miesięcy 1977 roku.
https://warsawflights.wordpress.com/2015/07/31/sp-bronislaw-kowalski/
Inne zdjęcia
Załoga Liberatora KG-939 „A”, baza SAAF w Brindisi, lato 1944 r.
Drugi od lewej – kpt. Jack van Eyssen, czwarty od lewej – ppor. Basil „Bandy” Austin
Usytuowanie pomnika
Opis wydarzen ustawiany przy pomniku cz. 1
Opis wydarzen ustawiany przy pomniku cz. 2
Kancelaria prezesa Rady Ministrów RP, Jack van Eyssen (w środku), premier Waldemar Pawlak (z prawej) i Jerzy Banaś, Warszawa 1994 rok
Ostatnie spotkanie frontowych przyjaciół. Michalin rok 1994, dom Bronisława Kowalskiego ps. „Bufor” (w środku), Jack van Eyssen (z prawej) i asystujący im Jerzy Banaś.
25 lutego 1995 r. dowódca bombowca major J. L. van Eyssen został przyjęty w poczet harcerzy szczepu ZHP Józefów.
Opracowanie streszczenia opisu, tłumaczenie na język angielski, nagranie w językach polskim i angielskim oraz obróbka nagrań i testowanie oprogramowania dofinansowano ze środków otrzymanych od Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych w ramach zadania publicznego „Opracowanie i udostępnianie informacji multimedialnych dotyczących życiorysów żołnierzy AK i wydarzeń dotyczących Armii Krajowej z tabliczek z kodami QR”.