Tablica upamiętniająca zdobycie elektrowni przez pracowników, dowodzonych przez dyrektora kpt. Stanisława Skibniewskiego ”Cubrynę”. ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 43 (nie od strony Wybrzeża, ale od ulicy Tamka)
http://powstanie44.um.warszawa.pl/miejsca-pamieci/ul-wybrzeze-kosciuszkowskie
The Seizure and Defence of the Power Station in Powiśle
The Germans built bunkers in the power station, reinforced the first floor, and filled the area with defensive obstacles made of barbed wire. The Polish management and crew were guarded by Wehrmacht soldiers and Ukrainian guards–altogether 200 people armed with heavy machine guns, light automatic rifles, submachine guns, flamethrowers and grenades.
On 1 August, the insurgents nearly completely captured the power station. The Germans were attacked by 120 Home Army soldiers, most of whom were workers of the power plant. A unit of the Military Service of the Rising Protection was formed of the crew members still during the occupation. The unit was commanded by Captain Stanisław Skibniewski Cubryna. The signal to start fighting was the detonation of an explosive device and the release of steam from the boilers. The surprised Germans jumped from the windows onto Wybrzeże Kościuszkowskie Street.
The next morning, the whole power station belonged to the Poles. A big supply of food, a well, kitchen and hospital were found in the power station. Weapons and ammunition were made there. At the beginning of August, the Poles cut the power in the areas of Warsaw that were occupied by Germans. The enemy however did not give up. The power station was regularly under fire of grenade launchers, artillery, an armoured train and even a gunboat equipped with an on-board gun, sailing on the River Vistula. Fire was also coming from the area of the University of Warsaw and Karowa Street, from anti-aircraft guns placed near bridges, from artillery positioned on Wybrzeże Kościuszkowskie Street and on the other side of the River Vistula. Fearing an assault from the enemy who could enter the area of the plant using a train, the defenders blocked the tracks with a wagon filled with ash and slag.
On 17 August German missiles damaged a crane transporting coal from the heaps to the boiler room. At the end of August, German bombs ripped a cable which delivered electricity to Mokotów. Other districts were supplied with energy until 4 September. From 3 September, Powiśle was under heavy fire and bombing by the German artillery and air forces. The air raids immobilized the power station and deprived the city of electricity.
The unit of Captain Cubryna was forced out of the ruins of the power station on 5 September.
Opanowanie elektrowni
Niemcy zbudowali w elektrowni bunkry, umocnili portiernie, teren poprzedzielali zasiekami z drutu kolczastego. Polskiej dyrekcji i polskiej załogi elektrowni pilnowali żołnierze Wehrmachtu, żandarmi i ukraińscy wartownicy - w sumie blisko 200 ludzi skoszarowanych w jednym z budynków od strony Wisły, uzbrojonych w cekaemy, erkaemy, pistolety maszynowe, miotacze ognia i granaty.
1 sierpnia powstańcy niemal całkowicie opanowali elektrownię - Niemców zaatakowało ok. 120 akowców, z których większość była pracownikami zakładu.
Z załogi elektrowni podczas okupacji był utworzony Oddział Wojskowej Służby Ochrony Powstania - WSOP dowodzony przez kpt. Stanisława Skibniewskiego – ps. "Cubryna", dyrektora elektrowni, zastępcą był por. Tadeusz Kahl „Kowalski”. W skład Zgrupowania wchodziło 6 plutonów.
Sygnał do szturmu dały wybuch podłożonego przez nich ładunku i wypuszczenie pary z kotłów.
Zaskoczeni Niemcy w popłochu wyskakiwali przez okna na Wybrzeże Kościuszkowskie - wspomina Wiesław Żochowski postrzelony w czasie ataku w twarz przez niemieckiego dowódcę. Spodziewali się uderzenia z zewnątrz, a zostali zaatakowani od środka elektrowni. Do walki szliśmy uzbrojeni tylko w cztery pistolety maszynowe Błyskawica, ok. 20 pistoletów i granaty. Zdobyliśmy trzy cekaemy, dwa elkaemy, pięć erkaemów, 120 karabinów i pistoletów, amunicję oraz granaty. Wzięliśmy do niewoli 90 jeńców. W ataku straciliśmy 20 kolegów, co najmniej 30 było rannych - mówi uczestnik szturmu Edward Jabłoński, przed powstaniem monter w warsztacie elektrowni.
Następnego dnia rano, po pokonaniu kryjących się w hałdach węgla ostatnich Niemców, cała elektrownia należała do Polaków. Dowodził kapitan "Cubryna", czyli naczelny dyrektor elektrowni inż. Stanisław Skibniewski, jego zastępcą był wicedyrektor inż. Tadeusz Kahl, porucznik "Kowalski". Zdobycie elektrowni było jednym z najważniejszych sukcesów militarnych powstańców w pierwszym dniu walki. Był to jedyny zdobyty obiekt najwyższej rangi spośród wielu innych znajdujących się w rękach niemieckich - pisze Włodzimierz Rosłoniec w książce "Grupa » Krybar" Powiśle 1944".
1 i 2 sierpnia na terenie Elektrowni dostało się do niewoli sporo jeńców. Wśród tych jeńców byli ponoć SS-mani, żandarmi i zwykli żołnierze Wehrmachtu, a także tak zwani Werkschutz, to znaczy straż przemysłowa rekrutująca się głównie z Ukraińców. Byli trzymani w podziemiach w budynku Ubezpieczalni na Smulikowskiego. Używano ich do różnych robót, między innymi do budowy barykad.
Dowódcy obrony elektrowni
Stanisław Skibniewski, ps. „Cubryna”, „Nelson” (ur. 5 sierpnia 1901 we Lwowie, zm. 3 maja 1958 w Warszawie) – inżynier elektryk, absolwent Politechniki Gdańskiej, kapitan artylerii Wojska Polskiego, dowódca oddziału szturmowego w powstaniu warszawskim w Zgrupowaniu Krybar, który w pierwszych dniach powstania zdobył elektrownię na Powiślu i bronił jej przed Niemcami aż do czasu przejścia kanałami oddziałów AK do Środmiescia. Mąż znanej tłumaczki literatury angielskiej Marii ze Skibińskich.
Był synem Jakuba Wacława Skibniewskiego h. Ślepowron (1864-1951), właściciela dóbr Andrejkowce w powiecie płoskirowskim, i Anny z Załęskich (1859-1937). Uczęszczał do gimnazjów kolejno w Kijowie, Płoskirowie i w Warszawie, gdzie w 1920 roku zdał maturę.
W tym samym roku zgłosił się ochotniczo do wojska. Ukończył Szkołę Podchorążych Artylerii w Poznaniu. 1 maja 1922 został zweryfikowany w stopniu podporucznika ze starszeństwem z 1 marca 1921 i 1. lokatą w korpusie oficerów rezerwowych artylerii. W 1922, jako oficer rezerwy posiadał przydział do 3 Dywizjonu Artylerii Konnej w Wilnie. W następnym roku zmieniono mu przydział do 10 Dywizjon Artylerii Konnej w Jarosławiu. W 1934 roku pozostawał w ewidencji Powiatowej Komendy Uzupełnień Warszawa Miasto III. Posiadał przydział w rezerwie Kadry 1 Oddziału Służby Uzbrojenia. Był wówczas podporucznikiem rezerwy uzbrojenia.
W 1922-1928 studiował na Politechnice Gdańskiej. Ukończył ją z tytułem inżyniera elektryka. Od 1937 roku był dyrektorem technicznym, a następnie zastępcą dyrektora naczelnego Elektrowni Warszawskiej na Powiślu.
W kampanii wrześniowej 1939 roku, w stopniu porucznika, był oficerem ogniowym 6. baterii 28 Pułku Artylerii Lekkiej. Następnie wrócił na swe stanowisko w Elektrowni Warszawskiej. Od 1942 roku aż do powstania warszawskiego był jej dyrektorem. Zatrudniał wielu ludzi wyłącznie dla zabezpieczenia ich przed łapankami. Od 1942 roku w porozumieniu z władzami Armii Krajowej współorganizował na terenie elektrowni oddział Wojskowej Służby Ochrony Powstania.
W chwili wybuchu powstania 1 sierpnia 1944 dowodził podległym okręgowi warszawskiemu Zgrupowaniem Użyteczności Publicznej WSOP "Elektrownia", działającym na terenie I Rejonu Obwodu Śródmieście. Kierowany przez niego atak na niemiecką załogę zakończył się sukcesem. Była to jedna z nielicznych udanych akcji zdobycia ważnego strategicznie obiektu w pierwszym dniu powstania.
Po kapitulacji powstania trafił do jenieckiego obozu dla oficerów. Od maja 1945 roku przebywał w Brukseli. W styczniu 1946 roku powrócił do kraju. W 1948 roku był krótko więziony, zapewne w związku z aresztowaniem żony.
Odznaczony Krzyżem Walecznych, Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami i Medalem za Warszawę.
Zmarł 3 maja 1958 roku w Warszawie. Pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach obok kwatery żołnierzy swego zgrupowania.
Tadeusz Kahl ps. „Kowalski” (ur. 22 maja 1907, zm. 1 września 1982) - inżynier elektryk, porucznik. Po studiach na PW pracował w Szefostwie Budownictwa Wojskowego, Inspekcji Elektrycznej m.st. Warszawy oraz w Elektrowni Warszawskiej. W latach 1942-1944 brał udział w opracowaniu Programu Elektryfikacji Polski, obejmującego również tereny aż do Odry i Nysy Łużyckiej oraz Ziemie Północne - opracowanie było opublikowane w konspiracji, a zaraz po wojnie wykorzystały je władze energetyki w pierwszych planach elektryfikacji i odbudowy energetyki. Po II wojnie światowej pracował w Warszawskiej Dyrekcji Odbudowy oraz jako doradca Zjednoczenia Energetyki. Profesor Politechniki Warszawskiej, dziekan Wydziału Elektrycznego. Członek towarzystw naukowych. Autor i kierownik prac nad optymalizacją i niezawodnością sieci elektrycznych miast i zakładów przemysłowych. Współtwórca nowoczesnego układu sieci elektrycznej oraz oświetlenia Warszawy.
Obrona i funkcjonowanie elektrowni
Elektrownia miała spore zapasy prowiantu, własną studnię, kuchnię, szpital, a nawet zakład fryzjerski, wytwarzano tu również broń i amunicję. Powstańczą załogę stanowiło sześć plutonów, bojowa grupa wypadowa oraz pluton techniczny. Ten ostatni, kierowany przez inż. Witolda Szewela "Siecińskiego", obsługiwał sieć elektryczną na terenie miasta i nieraz pod gradem kul naprawiał awarie, doprowadzał prowizoryczne linie do szpitali i zakładów zbrojeniowych, budował też łączność telefoniczną między walczącymi jednostkami, wykorzystując do tego kable wysokiego napięcia. Na początku sierpnia Polacy odcięli od zasilania rejony Warszawy zajęte przez Niemców.
Poza 130-osobową załogą na terenie elektrowni przebywało dużo cywilów, przeważnie z rodzin pracowników - Bolesław Hac, były naczelny inżynier zakładu, pisał, że do wyżywienia było 600 osób. Podczas ostrzału cywile kryli się w schronie gmachu administracyjnego. W schronie panowało przepełnienie, zachodziła więc obawa, że może wybuchnąć epidemia. Wydano zarządzenie o zachowaniu czystości, usuwaniu śmieci z korytarza i wszystkich pomieszczeń, myciu wszystkich podłóg itp. Do zarządzeń tych wszyscy zastosowali się. Najgorzej było z pracą. Z wielkim trudem zorganizowano szycie i napełnianie sienników, naprawę bielizny dla żołnierzy itp. - relacjonował inż. Hac ("Ludność cywilna w Powstaniu Warszawskim"). Ponieważ część załogi została skierowana do akcji zbrojnych, w elektrowni zabrakło rąk do pracy i 14 sierpnia dziennik "Barykada Powiśla" zamieścił ogłoszenie: Brakuje codziennie 20 pracowników. Dlatego wzywamy tych wszystkich, którzy mogą poświęcić kilka godzin pracy, aby zgłaszali się niezwłocznie do administracji Elektrowni Miejskiej przy ul. Elektrycznej (). Praca jest płatna, pracujący dla elektrowni otrzymają ponadto deputaty.
Po zdobyciu elektrowni Niemcy nie dawali za wygraną i regularnie ją ostrzeliwali, używając granatników, artylerii, pociągu pancernego, a nawet pływającej po Wiśle kanonierki wyposażonej w działko pokładowe. Ostrzał prowadzony był m.in. z terenów położonego na skarpie nad Powiślem Uniwersytetu Warszawskiego i ul. Karowej, z dział przeciwlotniczych stojących w pobliżu mostów na Wiśle, artylerii ustawionej w ogródku jordanowskim na Wybrzeżu Kościuszkowskim i na przeciwległym brzegu rzeki. W obawie przed desantem wroga, który na teren zakładu mógł wjechać pociągiem, obrońcy zatarasowali tory wagonem wypełnionym popiołem i żużlem. Elektrownia miała trzy kotłownie węglowe wytwarzające parę i napędzające turbiny w maszynowni. W czasie powstania nie brakowało węgla, bo niedługo przed 1 sierpnia dyrekcja zrobiła duży zapas. Największym problemem był ostrzał - opowiada Edward Jabłoński. W tych warunkach praca bieżąca polegająca na utrzymaniu wytwórni w ruchu stawała się coraz bardziej ciężka i niebezpieczna - pisze Włodzimierz Rosłoniec. W kotłowniach I, II i III znajdowało się 20 kotłów, w hali maszyn osiem turbogeneratorów. Istniało zawsze niebezpieczeństwo uderzenia pocisku lub jego odłamka w walczak kotła pozostającego pod parą. Wówczas wybuch kotła spowodowałby o wiele większe zniszczenia niż kilkusetkilogramowa bomba. () Tym niemniej uszkodzeń spowodowanych ostrzeliwaniem było wiele. Wystarczyło, że pocisk rozrywał się w kotłowni, nawet nie trafiając w kocioł czy kolektor parowy, ale odłamki jego przebijały przewody parowe i wodne w kilku miejscach jednocześnie. Wówczas para pod ciśnieniem trzynastu atmosfer lub woda - piętnastu do siedemnastu - wytryskiwała przez najmniejsze otwory. Oczywiście miały miejsce i większe uszkodzenia bądź zniszczenia. Kotłownia zamieniała się wówczas w istne piekło. Syczenie pary, ciemności, bardzo wysoka temperatura powietrza występowały jednocześnie. Temperatura pary dochodziła do 350 stopni Celsjusza, a wody do 120 stopni. W tych warunkach po omacku trzeba było wyłączyć uszkodzony przewód, przełączyć parę czy wodę do linii rezerwowej, a uszkodzony przewód odciąć od kotła czy pompy.
W trakcie Powstania załoga elektrowni reperowała nie tylko podziurawione przewody i zerwane kable. Gdy na Powiślu w uszkodzonej sieci wodociągowej przestała płynąć woda, monterzy podziemnym przewodem doprowadzili wodę chłodniczą z elektrowni do szpitala i schronu w budynku administracyjnym zakładu. Kiedy Niemcy wysadzili przepompownię ścieków przy ul. Karowej i fekalia wlały się do piwnic domów, pracownicy fabryki prądu przebili kanał, którym odprowadzili nieczystości do Wisły razem ze zużytą wodą z elektrowni.
Sytuacja pogorszyła się, kiedy 17 sierpnia niemieckie pociski uszkodziły suwnicę transportującą węgiel z hałd do kotłowni. Jej naprawa zajęła około trzech dni, a w tym czasie węgiel do pieców dostarczano pchanymi ręcznie wagonikami. Ludzie, którzy to robili, narażeni byli na ostrzał z Uniwersytetu, dlatego dowództwo elektrowni do pracy przy napełnianiu i pchaniu wagoników skierowało jeńców i volksdeutschów, którzy krzykiem i machaniem rękami powstrzymali niemieckich snajperów.
Trudności elektrowni wymusiły oszczędzanie prądu. 20 sierpnia Rejonowy Delegat Rządu Warszawa-Południe Edward Quirini "inż. Kulesza" wydał zarządzenie o "Ograniczeniu zużycia energii elektrycznej drogą zakazu używania wszelkich aparatów grzejnych oraz silników elektrycznych: () nakazuję zdeponowanie wszelkich grzejników użytku domowego, jak płytki, żelazka, grzałki, wentylatory, kuchnie, piekarniki, boylery, imbryki, kawiarki, opiekacze, poduszki elektryczne itp. u komendantów domów. Zarządzenie nie dotyczyło urządzeń używanych do celów leczniczych, przygotowania pokarmów dla dzieci do półtora roku, silników napędzających pompy wodne lub warsztaty zbrojeniowe.
Pod koniec sierpnia niemieckie bomby przerwały kabel doprowadzający prąd na Mokotów, którego nie udało się już naprawić. Natomiast inne dzielnice, w tym Powiśle i Śródmieście, miały energię do 4 września - tego dnia Niemcy przypuścili generalne natarcie na Powiśle. Natarcie poprzedziło wielogodzinne przygotowanie artyleryjskie.
3 września od wczesnych godzin porannych Powiśle było intensywnie ostrzeliwane i bombardowane przez niemiecką artylerię i lotnictwo. Ofiarą silnych nalotów lotniczych padło także Śródmieście. Tego dnia niemiecka piechota przeprowadziła pierwsze natarcia na polskie pozycje, chwilowo niezbyt silne. 4 września oddziały gruppenführera SS Heinza Reinefartha i obersturmbannführera SS Oskara Dirlewangera, które dokonały wcześniej rzezi Woli i pacyfikacji Starówki, wspierane ogniem czołgów, artylerii i samolotów. rozpoczęły generalny szturm na Powiśle. Bomby lotnicze unieruchomiły elektrownię i pozbawiły miasto prądu. Bombardowali nas dwa dni. Używali bomb zapalających, bo paliły się nawet metalowe schody. Zaczęły wybuchać kotły. Omal się nie udusiłem, kiedy w trzeciej kotłowni wybuchł osadnik sadzy i otoczyła mnie czarna chmura - opowiada Edward Jabłoński.
Oddział kpt. „Cubryny” został wyparty z ruin elektrowni 5 września. Po przejściu do Śródmieścia pracownicy elektrowni montowali jeszcze prowizoryczne siłownie spalinowe. Jedna z nich, przy ul. Kruczej 9, zasilała powstańczą radiostację Błyskawica i kilka szpitali, inna działała w zakładach mleczarskich przy ul. Hożej 51.
Samochód pancerny „Kubuś”
8 sierpnia 1944 kpt. Cyprian Odorkiewicz „Krybar” d-ca grupy bojowej walczącej na Powiślu, w skład której wchodził oddział broniący elektrowni, powierzył zbudowanie lekkiego samochodu opancerzonego Walerianowi Bieleckiemu „Inż. Janowi”. Wcześniej w sprawę wykonania wozu zaangażowany był inż. Edmund Frydrych ppor. „Kaczka” - kwatermistrz zgrupowania „Krybar”, który w garażach Elektrowni znalazł ciężarówkę Chevrolet model 157 o ładowności 3 t. Samochód pochodził z przedwojennej Koncesjonowanej Wytwórni Samochodów „Lilpop, Rau i Loewenstein” S.A. w Warszawie.
Tego samego dnia "inż. Jan" zgłasza się do kpt. „Cubryny”, dowódcy obrony Elektrowni, od którego otrzymuje pomoc. Elektrownia daje: samochód, sprzęt spawalniczy i materiały - stalowe blachy i kątowniki. Kpt. „Cubryna” przydziela też swoich fachowców: spawaczy, mechaników, ślusarzy, którzy na wykonanie wozu mają zaledwie 10 dni.
Strz. Stanisław Kwiatkowski „Stach” oddaje do dyspozycji swój warsztat przy rogu ul. Tamka i Topiel, przy czym sam ochotniczo staje do pracy.
Szefem budowy samochodu został plut. Józef Fernik „Globus”, przed wojną majster Wydziału Mechanicznego PZL Okęcie-Paluch. Przybył na początku sierpnia na Powiśle z Mariensztatu, gdzie w czasie ucieczki z płonącego domu zginęła jego żona, lekarka „Kubuś”. To właśnie jej pseudonim będzie nazwą jedynego w historii II Wojny Światowej samochodu pancernego wykonanego przez żołnierzy podziemia.
Prace trwały do wczesnych godzin rannych 23 sierpnia 1944 r., kiedy to „Kubuś” wraz z „Jasiem” - niemieckim półgąsienicowym transporterem opancerzony zdobytym przez Powstańców 14 sierpnia 1944 r. , ruszył do ataku na Uniwersytet Warszawski. W czasie tej akcji uzbrojeniem „Kubusia” był sowiecki rkm DP wz. 28 kaliber 7,62 mm, miotacz ognia, granaty oraz broń osobista członków desantu.
2 września 1944 r. „Kubuś” uczestniczył w kolejnym ataku na UW. Tym razem pojazd miał wesprzeć oddziały kpt. „Krybara” atakujące boczną bramę na ul. Oboźnej przy ul. Słowackiego.
6 września 1944 r. kiedy zgrupowanie „Krybar” pod naciskiem Niemców opuściło Powiśle. „Kubuś” pozostał w swojej „bazie wypadowej” na Okólniku. Plut. Franciszek Kowalewski "Franc", żołnierz Kolumny Motorowej „Wydra”, otrzymał rozkaz zniszczenia samochodu. Wymontował jedynie aparat zapłonowy z przewodem wysokiego napięcia. Usunięte części wyrzucił do kanału.
W 1945, po tzw. „wyzwoleniu Warszawy”, „Kubuś” nadal stał w cieniu drzew na Okólniku.
Pojazd można oglądać w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Został doprowadzony do pierwotnego stanu w roku 1967 przez konstruktora Józefa Fernika ps. "Globus" oraz Stanisława Kopfa ps. "Malarz".
Replika „Kubusia”, wykonana w pracowni Juliusza Siudzińskiego, jest od lipca 2004 eksponowana w Muzeum Powstania Warszawskiego.
http://www.info-pc.home.pl/whatfor/baza/pojazdy_w_powstaniu_kubus.htm
Zdjęcia i piosenka
Elektrownia w 1944 r. (Fot. Narodowe Archiwym Cyfrowe)
http://wyborcza.pl/alehistoria/1,121681,16382922,Walka_o_prad__Epopeja_elektrowni_na_Powislu.html
Bunkier przy Elektrowni Powiśle od strony Wybrzeża Kościuszkowskiego
http://forum.legionisci.com/showthread.php?t=12891&page=48
kpt. inż. Stanisław Skibniewski ps. "Cubryna"
http://marie-www.ee.pw.edu.pl/sep-ow/PLI/hist-ow/1919-45.htm
Prof. Tadeusz Kahl
W Elektrowni Warszawskiej, sierpień 1944 r., od lewej: kpt. inż. Stanisław Skibniewski, inż. Jan Piasecki, por. inż. Tadeusz Kahl
http://www.potempski.com/elektryczny/zarys/powstanie.htm tu są dodatkowe informacje
Oddział Stanisława Skibniewskiego “Cubryny” na terenach elektrowni na Wybrzeżu Kościuszkowskim
http://wiekdwudziesty.pl/powstanie-warszawskie-w-81-fotografiach/
Oddział Stanislawa Skibniewskiego “Cubryny” na terenach elektrowni na Wybrzeżu Kościuszkowskim
http://wiekdwudziesty.pl/powstanie-warszawskie-w-81-fotografiach/
Samochód pancerny „Kubuś”
Skwer kpt. Stanisława Skibniewskiego "Cubryny"
Skwer znajduje się nad Wisłą, po prawej stronie ulicy Wybrzeże Kościuszkowskie, pomiędzy ulicą Lipową a dojazdem do Mostu Świętokrzyskiego. Jest to teren spacerowy przylegający do budynku Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Skwer usytuowano nieopodal elektrowni Powiśle, w której walczył, w czasie powstania warszawskiego Stanisław Skibniewski.
http://www.srodmiescie.warszawa.pl/ulica-293.html
Głaz z tablicą poświęconą pamięci dowódców obrony elektrowni w Powstaniu Warszawskim, na skwerze im. Tadeusza Kahla - położonym na Powiślu, po wsch. stronie Wybrzeża Kościuszkowskiego, od ul. Tamka do mostu kolejowego .
http://powstanie44.um.warszawa.pl/miejsca-pamieci/ul-wybrzeze-kosciuszkowskie-skwer-kahla
http://www.srodmiescie.warszawa.pl/ulica-139.html
Dwie tablice poświęcone pamięci pracowników elektrowni, zawierają nazwiska poległych i opis walk, ul. Tamka 1. Jest to przedwojenny budynek administracji warszawskiej elektrowni miejskiej, a dziś firmy energetycznej RWE SA.
Główna tablica, na której widnieje napis "Ku uczczeniu pamięci pracowników elektrowni poległym przy pełnieniu obowiązków w walce z barbarzyńskim najeźdźcą", poświęcona jest czterem osobom poległym we wrześniu 1939 r. oraz 25 ofiarom walk Powstania Warszawskiego. Poniżej upamiętniono 280 pracowników, którzy zginęli w hitlerowskich obozach oraz publicznych egzekucjach w okresie 1939-1945.
Druga z tablic wspomina zdobycie elektrowni przez 107 powstańców w dniu 1 sierpnia 1944 r. W czasie jej obrony, trwającej do 7 września, zginęło 25 powstańców. Tę tablicę ufundowało Środowisko Kombatanckie Energetyków Warszawy.
http://powstanie44.um.warszawa.pl/miejsca-pamieci/ul-tamka-2
http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/31866,warszawa-pamieci-pracownikow-warszawskiej-elektrowni.html
Nagrobek Marii i Stanisława Skibniewskich na Powązkach Wojskowych
Nagrobek Tadeusza Kahla, Cmentarz Ewangelicko-Augsburski al. 20 (1/15)
http://mojecmentarze.blogspot.com/2015/06/tadeusz-i-janusz-kahl.html
Marsz robotników Elektrowni słowa autor nieznany, melodia "Maszerują strzelcy, maszerują"
Opracowanie streszczenia opisu, tłumaczenie na język angielski, nagranie w językach polskim i angielskim oraz obróbka nagrań i testowanie oprogramowania dofinansowano ze środków otrzymanych od Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych w ramach zadania publicznego „Opracowanie i udostępnianie informacji multimedialnych dotyczących życiorysów żołnierzy AK i wydarzeń dotyczących Armii Krajowej z tabliczek z kodami QR”.