Szpital Dzieciątka Jezus

Szpital Dzieciątka Jezus
Szpital Dzieciątka Jezus - wrzesień 1939
http://www.szpitale1944.pl/i/163,szpital-dzieciatka-jezus#

Miejski Szpital Dzieciątka Jezus był największym obiektem szpitalnym Warszawy. Przed wybuchem wojny szpital liczył 1028 łóżek prawie wszystkich specjalności.
Od października 1939 roku na terenie Szpitala Dzieciątka Jezus działał nieprzerwanie Ruch Oporu, popierany przez władze Szpitala. Prowadzone było tajne nauczanie studentów medycyny w ramach Szkoły Zaorskiego. Siostry Szarytki niosły nieocenioną pomoc nie tylko chorym, ale także ukrywając dzieci i dorosłych pochodzenia żydowskiego.

Okres przed II wojną światową

W roku 1732 roku misjonarz ze Zgromadzenia św. Wincentego a Paulo, Piotr Gabriel Baudouin (1689 – 1768), założył przy ulicy Krakowskie Przedmieście „Dom Podrzutków”.
Następnie „Dom” został przeniesiony do nowej siedziby na ówczesnym placu Wareckim (obecnie: Plac Powstańców Warszawy), gdzie na mocy dekretu króla Augusta III, w roku 1758 została zmieniona jego nazwa na „Szpital Generalny Dzieciątka Jezus”.
Szpital w założeniu pełnił dla miasta funkcje lecznicze i opiekuńcze dla ubogich i ciężarnych kobiet, jako schronienie dla starców, ale i dla kalek, zwłaszcza po stłumieniu Konfederacji Barskiej.
Szybki rozwój Warszawy i niedobory w ilości łóżek spowodowały podjęcie decyzji o budowie nowego obiektu na terenie, na którym, znajduje się obecnie.
Budowa 22 budynków jako nowej siedziby została zakończona w roku 1901 pod nadzorem architektonicznym Józefa Piusa Dziekońskiego.
Okres międzywojenny przyniósł rozkwit medycyny klinicznej, zwłaszcza takich dziedzin jak choroby wewnętrzne, chirurgia i neurologia. W Szpitalu znalazły siedzibę pięć Klinik Uniwersyteckich oraz jedenaście oddziałów specjalistycznych, co stawiało nasz Szpital w czołówce ośrodków medycznych w kraju.
Miejski Szpital Dzieciątka Jezus był największym obiektem szpitalnym Warszawy. Przed wybuchem wojny szpital liczył 1028 łóżek prawie wszystkich specjalności, w tym 120 łóżek Kliniki Chirurgicznej. Zajmował obszar około 70 tys. m2, na którym rozmieszczonych było w układzie szeregowym 25 budynków, z czego większość stanowiły pawilony chorych. W szpitalu było zatrudnionych przeszło 100 pielęgniarek, w tym 94 siostry zakonne. Pielęgniarkami kierowała s. Jadwiga Mischal.

Okres II wojny światowej

W czasie kampanii wrześniowej i oblężenia Warszawy w 1939 r. poniósł znaczne straty zarówno w budynkach jak i ludziach, mimo albo też właśnie dlatego, że był właściwie oznakowany znakami czerwonego krzyża.
W czasie został okupacji szybko odbudowany. Powiększył się o łóżka szpitalne I Kliniki Chorób Wewnętrznych (prof. Zdzisław Górecki) i II Kliniki Chirurgicznej (doc. Adolf Wojciechowski), które po zniszczeniu Szpitala św. Ducha na ul. Elektoralnej przeniesione zostały do gmachu Szkoły Pielęgniarek przy ul. Koszykowej róg Chałubińskiego, oraz o oddział gruźliczy (160 łóżek) dr. Jana Stopczyka, który ulokowano w gmachu Anatomicum. Była to siedziba katedr anatomii prawidłowej i patologicznej oraz histologii. Do szpitala należały również Klinika Położniczo-Ginekologiczna prof. Adama Czyżewicza na placu Starynkiewicza oraz Klinika Dermatologiczna prof. Mariana Grzybowskiego przy ul. Koszykowej 82.
Od początku działań wojennych, od października 1939 roku na terenie Szpitala Dzieciątka Jezus działał nieprzerwanie Ruch Oporu, popierany przez władze Szpitala. Prowadzone było tajne nauczanie studentów medycyny w ramach Szkoły Zaorskiego. Siostry Szarytki niosły nieocenioną pomoc nie tylko chorym, ale także ukrywając dzieci i dorosłych pochodzenia żydowskiego.
Prowadzono szkolenia sanitariuszek, gromadzono środki opatrunkowych, leki, a nawet broń, co miało przyczynić się do wsparcia działań w czasie planowanego Powstania Warszawskiego.
W szpitalu był operowany Maciej Aleksy Dawidowski "Alek", ciężko ranny w brzuch podczas akcji pod Arsenałem 26 III 1943, zorganizowanej w celu odbicia "Rudego". Niestety po czterech dniach, 30 III 1943, "Alek" zmarł..
Po wybuchu Powstania w pierwszej połowie sierpnia 1944 r. załoga Szpitala Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya udzielała pomocy ludności cywilnej oraz zgłaszającym się rannym powstańcom i Niemcom z pobliskich placówek.
Od początku powstania szpital znalazł się na terytorium, którego powstanie nie objęło. Nie udało się zaskoczyć Niemców i zdobyć ich placówki w sąsiedztwie szpitala. Były to filtry z wieżą ciśnień, gmach Wojskowego Instytutu Geograficznego (WIG), gmach Korpusu Ochrony Pogranicza (KOP), gmach Ministerstwa Komunikacji i koszary wojskowe przy ul. Oczki i Koszykowej. Łączność z walczącym powstaniem trwała zaledwie kilka dni, kiedy to powstańcy zdołali opanować WIG, a mur szpitalny od strony Nowogrodzkiej został na przestrzeni kilku metrów zburzony przez niemiecki czołg. Łączność ta była jednak utrudniona ze względu na wykop linii średnicowej pozostającej pod obstrzałem Niemców. Trwało to krótko, bowiem Niemcy rzucili do walki własowców, którzy odbili WIG i opanowali szpital.
Pomoc szpitala okazała się dość istotna dla samych Niemców. Już pierwszego dnia walk przewieziono 26 ciężko rannych Niemców z gmachu Poczty przy ul. Nowogrodzkiej, których zgodnie z Konwencją Genewską rozbrojono. Broń musieli zdać do depozytu i okazano im należną pomoc lekarską.
13 sierpnia do szpitala weszli Ukraińcy z Pułku Kamińskiego, wspierani przez hitlerowców i dopuścili się licznych rabunków i gwałtów. W tej sytuacji powstańcy przestali dostarczać tu swoich rannych, szpital udzielał natomiast pomocy rannym Niemcom i Ukraińcom.
Do pierwszej ewakuacji doszło 15 sierpnia. Objęła ona 1200 mężczyzn, chorych, rannych i niezbędny dla nich personel, zdolnych do transportu pieszego. W ten sposób Niemcy starali się pozbyć mężczyzn, którzy potencjalnie mogli zasilić powstanie. Ewakuowani pod konwojem udali się do akademika przy Pl. Narutowicza, gdzie przenocowali, po czym poprowadzeni do Warszawy Zachodniej, zostali przewiezieni do Dulagu w Pruszkowie.
Druga ewakuacja nastąpiła w dniu 25 VIII. Objęła ona wszystkich chorych, również i obłożnie, niesionych na noszach, cały personel oraz osoby towarzyszące. W planach Niemców było pełne oczyszczenie szpitala z elementów polskich. Ewakuacja jednak nie udała się w pełni. W trakcie zbiórki, która odbywała się na ul. Oczki i zgromadziła 2100 osób. Szpital, choć opuszczony przez legalnych użytkowników, pełnił funkcje szpitalne wykonywane niekiedy przez lekarzy i personel, rekrutujący się z osób dochodzących lub z wypędzanej ludności Warszawy.
W czasie konwojowania, przed Dworcem Zachodnim wiele osób próbowało się oddalić z konwoju, aby zrywać warzywa z ogródków działkowych. Załadowani zostali do pełnych trzech składów pociągu elektrycznego i zawiezieni do Dulagu. Na miejsce przybyli, gdy komisja segregacyjna z powodu spóźnionej pory nie działała. Skierowano wtedy wszystkich przywiezionych do szpitala w Tworkach, dokąd przybyli nocą. W drodze wielu ewakuowanych oddaliło się, korzystając z nocy i braku dostatecznych sił konwoju. Z Tworek lekarze poszczególnych oddziałów i klinik, wraz ze swoimi chorymi potrzebującymi leczenia szpitalnego, rozlokowali się w różnych miejscowościach podwarszawskich. Chirurgia, wraz z dyr. Sokolskim, rozwinęła łóżka w „Tudorze” w Piastowie. Oddziały wewnętrzne osiadły w Milanówku i Grodzisku. Niektóre oddziały, np. gruźlica dr. Stopczyka, ostateczne miejsce swojego działania znalazły w Piotrkowie Trybunalskim, inne nawet w Częstochowie. Do tych prowizorycznie rozwiniętych szpitali i oddziałów dołączali pracownicy i lekarze Szpitala Dzieciątka Jezus, ewakuowani z Warszawy innymi drogami.
Na skutek działań wojennych zginęło 41 pracowników Szpitala Dzieciątka Jezus oraz 300 pacjentów.

Uzupełnienia
Poniższy tekst stanowi rozdział „Szpital Dzieciątka Jezus” książki „Szpitale powstańczej Warszawy, autorstwa Marii Wiśniewskiej i Małgorzaty Sikorskiej, wydanej przez Oficynę Wydawniczą w 1991 r.
Po drugiej stronie Al. Jerozolimskich, oddzielony tylko jedną przecznicą ul. Nowogrodzkiej, rozciągał się rozległy kompleks zabudowań szpitala Dzieciątka Jezus, zatrudniający około 2000 osób. Dyrektorem szpitala był dr Konrad Okolski związany z konspiracją. W planach Powstania placówka ta miała być szpitalem chirurgicznym, magazynowano więc środki opatrunkowe i chirurgiczne, w pogotowiu były trzy zespoły operacyjne. Tymczasem, jak pamięta starszy asystent II Oddziału chirurgicznego, dr Witold Rudowski: „Pierwszego sierpnia do szpitala nie dotarła wiadomość o rozkazie podjęcia walk powstańczych. Lekarze wymieniali się na dyżurach, niektórzy udali się na obiad do pobliskich domów, nie zdając sobie sprawy, że nie będą mogli już powrócić do pracy. I tak np. nie powrócili już prof. Stefanowski, prof. Rutkowski i dr Tadeusz Ciombor, zamordowany w kilka dni później w swoim mieszkaniu przy ul. Marszałkowskiej 44. Napięcie było duże, już od dwóch dni - 30 i 31 lipca przynoszono na chirurgię rannych z okolic Śródmieścia, były to rany postrzałowe. Dochodziło do napadów na żołnierzy niemieckich. O godzinie 12 w południe niespodziewanie z pobliskich filtrów odezwały się syreny, ich ciągły dźwięk trwał około 5 minut, był nietypowy. Nie zwiastował alarmu lotniczego, wzbudził jednak niepokój wśród personelu, zastanawiano się co mógł oznaczać. Po 17--tej przyniesiono pierwszych rannych Polaków, następnego dnia pierwszych Niemców".
W pierwszych dniach Powstania dowódca SS stacjonujący na ul. Tarczyńskiej wystosował do szpitala ultimatum, grożąc zniszczeniem obiektu. Wysłano do niego delegację w składzie: lekarz dyżurny Krajewski, siostra Ludwika, szarytka i starszy mężczyzna (NN) z pismem od dyrektora Okolskiego, że szpital nie jest jednostką wojskową.
Powstańcy blokowali ul. Nowogrodzką, zaś Niemcy usadowili się na ul. Oczki. Z trudem przepuszczali patrole z rannymi, które wyruszały z bloków przy ul. Suchej. Jeden z nich, niosąc ciężko rannego powstańca, z wywieszonym na kiju od szczotki białym ręcznikiem, dotarł z rannym. Wrócił też z wiadomością dla dziewczynek - bliźniaczek Zofii i Hali Turskich, że w szpitalu jest ich matka, która zgłosiła się tam jako sanitariuszka.
Z obiektów leżących w pobliżu powstańcom udało się zdobyć tylko Wojskowy Instytut Geograficzny (WIG) w Al. Jerozolimskich. Jak wspomina dr Rudowski: „By umożliwić kontakt z tą placówką, wybito dziurę w murze szpitalnym, pomiędzy pawilonem V - Okulistyki a kościołem, na tyle dużą, by mieściły się w niej nosze. Powstańcy z WIG zabrali broń, którą odebrano rannym Niemcom, jednak po kilku dniach wycofali się na drugą stronę Alei, do placówek na Dworcu Towarowym. Od 5 sierpnia ustał dopływ rannych do szpitala, wzmagając uczucie bezradności i zawodu, że są odcięci od walki, szczególnie wśród tych lekarzy, którzy byli zaprzysiężeni w AK Niemcy wpadali do szpitala i zostawili swoje warty, by pilnowały rannych żołnierzy niemieckich".
6 sierpnia o 6 rano zgłosił się do szpitala niemiecki lekarz kpt. Feliks von Borman, który ewakuował rannych Niemców. Zaczęły się pertraktacje w sprawie dalszych losów szpitala. Ze strony władz szpitalnych pertraktował z Wehrmachtem dr Tadeusz Wagner, adiunkt I Kliniki, chirurg mówiący biegle po niemiecku, i odważnie naciskał lekarza niemieckiego von Bormana, specjalistę z dziedziny epidemiologii i higieny, by respektował konwencje genewskie. Rezultat był na tyle pozytywny, poparty jeszcze dobrą opinią rannych Niemców o opiece lekarskiej, że na terenie szpitala nie doszło do egzekucji, chociaż zabranie broni rannym Niemcom było wystarczającym do tego powodem. Około 8 sierpnia zaczęły przez wybitą dziurę w murze przenikać do szpitala nie zorganizowane grupy RONA, plądrujące i rabujące okoliczne domy, gwałcące kobiety itp. Ochroną przed nimi były warty niemieckie, ale i one unikały starć z pijanymi żołdakami. 8 sierpnia szpital otrzymał rozkaz ewakuacji, lekarze dowiedzieli się, że Warszawa ma być zniszczona.
Rozległy kompleks szpitala pełen był różnych przypadkowych osób, rodzin ciężej chorych, pracowników. Różnie potoczyły się ich losy. Z Oddziału Płucnego, obrzuconego w pierwszych dniach powstania granatami, przeniesiono chorych do II Kliniki Chorób Wewnętrznych, towarzyszył im dr Jan Stopczyk, który przedzierał się do chorych już po wybuchu Powstania z mieszkania w Al. Jerozolimskich. Nastroje panujące wówczas wśród personelu II Kliniki Chorób Wewnętrznych opisał jeden z zespołu lekarskiego, dr Józef Hornowski: „Jakże ciekawe sylwetki mają »oldboje« Kliniki w tych ciężkich chwilach. Dr Józef Rydygier - mały, spokojny, zawsze bardzo cicho mówiący, ma jakiś zakonspirowany radioaparat. Zawsze dostarcza najnowszych wiadomości i to prawdziwych. Nie rozstaje się z metalową puszką po marmoladzie. Nawet podczas snu stoi ona przy nim. W niej ma maszynopis »Chorób przewodu pokarmowego« i swoją pracę habilitacyjną. Dr. Walenty Hartwig, opanowany, zawsze uprzejmy i okazujący serce chorym i otoczeniu".
Do spontanicznie utworzonego przedstawicielstwa szpitala z II Kliniki Chorób Wewnętrznych weszli dr Rydygier, dr Hartwig, dr Kamila Krajewska i dr Jarema Kasprzycki.
Dr Hornowski przekazał w swoim wspomnieniu: „Siostry zakonne, mieszkające na terenie szpitala, pracują z wielkim poświęceniem: troszczą się o wyżywienie, gotują, rozdzielają, zmywają, przenoszą chorych, sprzątają, usuwają nieczystości, noszą wodę, zabezpieczają sprzęt w piwnicach. Na Klinice przenoszą bibliotekę i archiwum. A wszystko to robią prawie same, z uśmiechem i pokorą.
15 sierpnia święto. Podczas mszy śpiewa się chorał św. Augustyna. Wieczorem Niemcy zarządzają ewakuację szpitala. Wszyscy zdolni do marszu mają zebrać się pod groźbą śmierci i ewakuować się. Mogą pozostać tylko kobiety, umierający i po jednym lekarzu na oddziale. Po targach zezwalają na pozostawienie na każdym oddziale chirurgicznym zespołu operacyjnego".
13 sierpnia do szpitala wkraczają formacje ukraińskie. Dr Wagner z dr. Stopczykiem udają się na ul. Oczki do stacjonującego tam Wehrmachtu z prośbą o pomoc. Wehrmacht obsadza swoimi żołnierzami bramy - nocą poszczególne pawilony zostają zabarykadowane, by bronić się przed wtargnięciem pijanych żołdaków. 25 sierpnia przyszedł rozkaz natychmiastowej ewakuacji. Wyrzucono wtedy znaczną grupę rannych i obsługi. Pochód ten ostrzelano z Filtrów. Ciężko ranna została wtedy dr Grzybowska z Kliniki Dermatologicznej.
Wywożenie rannych, chorych i personelu trwało od 13 sierpnia do 7 października. Ewakuowano samochodami Wehrmachtu z Kraftparku IX Armii na Dworzec Zachodni, a stamtąd już pociągami do trzech miejsc: do Podkowy Leśnej, do Milanówka, i „Fabryki Akumulatorów Tudor" w Pruszkowie. Niemcy rabowali ewakuowany szpital, wywozili najdroższe urządzenia rentgenowskie, palili gmach Anatomicum i zbiory bezcennej biblioteki Zakładu Anatomii prof. Edwarda Lotha. Dzięki wspomnianemu lekarzowi niemieckiemu, który podlegał bezpośrednio gen. Rohrowi, wiele sprzętu uratowano dla podwarszawskich szpitali, a nawet ocalono księgozbiór prof. Wł. Melanowskiego.
Dr W. Rudowski od 15 sierpnia rozpoczął pracę w oddziale Szpitala Wolskiego w Podkowie Leśnej. Był on zorganizowany w obszernej willi Władysława Baniewicza. Większość rannych to żołnierze z Woli, uratowani z masakry. Wymagali oni natychmiastowej interwencji chirurgicznej, poza dr. Rudowskim był jeszcze drugi chirurg dr Hieronim Powier-towski. Na bardziej skomplikowane operacje brzuszne lub z zakresu klatki piersiowej dr Rudowski wraz z pacjentami udawali się kolejką EKD do pruszkowskiego szpitala. Ciężej ranni byli transportowani na noszach do wagonów EKD.
Ostatnie osoby ewakuowały się ze szpitala 7 października. Był to dr J. Okolski - dyrektor szpitala i dr Jerzy Choróbski, „Ludwik". Pilnowali oni osobiście, by bezcenny sprzęt kliniki wywieźć do ośrodków podwarszawskich.
Ze szpitalem Dzieciątka Jezus współpracowała Klinika Ginekologiczna przy ul. Lindleya. W momencie wybuchu Powstania było tam 60 chorych pooperacyjnych i 20 noworodków. Żywność dla nich przynoszono od Dzieciątka Jezus. Urzędowało trzech lekarzy: dr Jolanta Massalska, dr Edward Fitkał, dr Małgorzata Bulska. 13 sierpnia przybyła z Ochoty dr Alina Zawadzka-Rużyłłowa. 5 sierpnia udało się nawiązać łączność z dowódcą SS w stopniu Feldfebla, działającego na terenie Filtrów, który słysząc płacz niemowląt zaopiekował się szpitalem i wydawał przepustki na przynoszenie żywności. 19 sierpnia klinikę zajęły oddziały z brygady Kamińskiego. Lekarki wraz z młodszymi pielęgniarkami zabarykadowały się w gabinecie, a dr Bulska udawała jęki ciężko rodzącej. 20 sierpnia udało się klinikę ewakuować do szpitala Dzieciątka Jezus, a 25 sierpnia ewakuowano go z Warszawy.

Żołnierze Armii Krajowej – pracownicy Szpitala Dzieciątka Jezus

  1. Bogusz Józef
  2. Budzyński Władysław - umieszczony na tablicy pamiątkowej
  3. Butkiewicz Lidia
  4. Choróbski Jerzy Ludwik
  5. Czuperska-Śliwicka Anna Olga
  6. Dziewanowska Tatiana - umieszczona na tablicy pamiątkowej
  7. Górecki Zdzisław - umieszczony na tablicy pamiątkowej
  8. Guttner Władysław
  9. Ilukiewicz Krystyna Anna
  10. Łopuska Izabela Jadwiga - umieszczona na tablicy pamiątkowej
  11. Matuszewska Ewa
  12. Motz Antoni Jerzy - umieszczony na tablicy pamiątkowej
    Motz Antoni Jerzy (1904-40) abs. Gimn. im. J. Zamoyskiego w Warszawie w 1921 r. i Wydz. Med. UW w 1927 r.; uczestnik wojny polsko-bolszewickiej; adiunkt w szpitalu Dzieciątka Jezus; współwłaściciel kliniki lek. „55555”; członek BBWR. W okupowanej Warszawie w ramach UW prowadził tajne nauczanie w zakresie nauk medycznych, pracował jako lekarz w II Oddziale Chirurgicznym Szpitala Dzieciątka Jezus w Warszawie. Aresztowany za ukrywanie rannego, został osadzony na Pawiaku, gdzie niósł pomoc lekarską współwięźniom. Rozstrzelany w Palmirach.
    http://aquilonia.pl/index.php/o-nas/nasi-poprzednicy.html

  13. Okolski Konrad
  14. Pogórski Tadeusz
  15. Rudowski Witold
  16. Samulska-Skłodowska Wisława
  17. Scholtz Edward
  18. Skibniewski kazimierz - umieszczony na tablicy pamiątkowej
    Skibniewski kazimierz Kazimierz Wiktor Skibniewski „Ślepowron”, „Doktor”, „Lemiesz”, komendant Chorągwi Warszawskiej Szarych Szeregów (1940 - 1941) oraz Okręgu Praga „Ul Wisła”, aresztowany przez gestapo 15 XII 1942 r. w mieszkaniu przy ul. Targowej 64 i rozstrzelany przez Niemców 12 II 1943 r. w egzekucji w Stefanowie w Lasach Chojnowskich http://www.batalionzoska.pl/wp-content/uploads/artykul_o_janie_blonskim.pdf
  19. Wagner Tadeusz
    Wagner Tadeusz (1904-1963) wybitny specjalista w zakresie chirurgii, adiunkt I Kliniki Chirurgicznej Uniwersytetu Warszawskiego. W czasie okupacji pracował w Szpitalu Dzieciątka Jezus w Warszawie.
    Kilka razy zapobiegał masakrze chorych i personelu. Ranni Niemcy musieli zdawać broń do depozytu. Partyzanci zażądali wydania zdeponowanej broni. Wagner polecił zwrócić broń Niemcom, aby partyzanci mogli ich rozbroić bez obciążania tym władz szpitala. Broni od partyzantów nie brano do depozytu, bowiem wtedy Wagner radził kolegom rannego odbierać broń: –Jemu i tak broń niepotrzebna, a wam się chyba przyda.
    Zapobiegł eutanazji 700 umysłowo chorych ze szpitala w Tworkach skazanych przez hitlerowców na śmierć.
    Do Skierniewic przybył w 1945 roku, aby objąć stanowisko ordynatora oddziału chirurgicznego tutejszego szpitala. W 1957 r. wykonał w Skierniewicach w asyście lekarzy: Stefana Lipskiego i Jana Zwierza po raz pierwszy na szczeblu powiatowym pomyślnej operacji zszycia rany serca. Był jednym z inicjatorów budowy nowego szpitala. Podczas pobytu w Skierniewicach zdołał przekształcić prowincjonalny oddział chirurgiczny w ośrodek kliniczny dorównujący poziomem szpitalom wielkomiejskim. Imieniem Tadeusza Wagnera została nazwana jedna  z ulic w Skierniewicach.
    Źródło 1
    Źródło 2

Zdjęcia

Golski
Ruiny budynku administracyjnego szpitala Dzieciątka Jezus. Budynek został zniszczony w 1939 roku i odbudowany po 1945 r.
http://mapa.targeo.pl/szpital-dzieciatka-jezus-1939-1945-lindleya-williama-4-warszawa~5919132/zdjecia/adres

Golski
Zdjęcie lotnicze wykonane 30 sierpnia 1944 roku o godzinie 15:15 – na zdjęciu oznaczone (10) budynki Szpitala Dzieciątka Jezus z namalowanymi na dachach znakami Czerwonego Krzyża, mającymi chronić szpitalny kompleks przed bombami sprzymierzonych. Krzyże znajdują się na Klinice Położniczej i Chorób Kobiecych, budynku administracji i na jednym z pawilonów
http://fakty.interia.pl/prasa/odkrywca/news-gruzy-barykady-schrony-i-swastyki-powstanie-warszawskie-na-n,nId,1045676

Golski
Milanówek willa „Bożenka”, ul. Spacerowa 3. Znajdował się w niej ewakuowany z W-wy Szpital Dzieciątka Jezus, który udzielił pomocy ok. 400 chorym. Zatrudniał 154 pracowników. Mieściły się tu oddziały okulistyczny, neurologiczny, internistyczny, laryngologiczny. Pracą szpitala kierował dr Wilhelm Czarnocki. Szpital miał swoje filie w Szkole Powszechnej przy ul. Królewskiej 69 i w willi „Kresy”.


Fragment tablicy pamiątkowej na terenie szpitala Dzieciątka Jezus


Źródła


Krzyżówki