Brama UW w lipcu 1944 r. Widać bunkier, który bronił podejścia
O opanowanie Uniwersytetu Warszawskiego walczyło Zgrupowanie „Krybar”, a następnie utworzona z jego udziałem Grupa Bojowa "Krybar".
Dowódcą Grupy Bojowej został mianowany Cyprian Odorkiewicz ps. "Krybar", wcześniej dowódca VIII Zgrupowania. Pseudonim pochodził od imion córek dowódcy: Krystyny i Barbary.
Informacje o Zgrupowaniu i Grupie Bojowej "Krybar" są dostępne z tabliczki z kodem QR umieszczonej w kwaterze Zgrupowania na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Poniżej podano nieco szczegółów dotyczących walk o Uniwersytet Warszawski oraz okresu po II wojnie światowej.
Battles for the University of Warsaw
The Krybar Group fought to take over the University of Warsaw and it later became the larger Krybar Battle Group. Cyprian Odorkiewicz, codename Krybar, was its commander. The insurgents underestimated the strength of the German crew at the University.
The complex was defended by two companies of the 944th Security Battalion. In addition, the quarters at the University were occupied by convalescents, 73 of whom were able to take up position. The entrance from Krakowskie Przedmieście Street was guarded by a bunker and the posts guarding the area from Oboźna Street and the Church of the Visitation Sisters were armed with machine weapons. From Browarna Street there was an embankment and shooting trenches, which made the approach harder. During the day, the enemy fired at nearby areas and conducted raids.
Three attempts at taking over the University were made. The first one–shortly after the W Hour. Two companies of the Krybar 8th Group attacked from Oboźna Street and Gęsta Street. They managed to take over some University buildings, among them the Auditorium Maximum. However, the insurgents could not force their way through the well-protected German positions and had to leave the area after a few hours.
The second attack took place on 23 August. Armoured vehicles Jaś and Kubuś were supposed to help but they did not manage to enter the University grounds. Units from the Krybar Group forced their way through the main gate, disarmed the concrete bunker and made it to the square in front of the University Library but heavy German fire forced them to retreat.
The third attempt was made on 2 September from Oboźna Street. The Polish troops had to back down under heavy German fire. The attack could not succeed without armoured transporters.
Siły niemieckie na Uniwersytecie
Powstańcy nie doszacowali siły niemieckiej załogi Uniwersytetu. Przed Powstaniem obserwatorzy dopatrzyli się jedynie ok. 21 żołnierzy i maksymalnie kilkudziesięciu rekonwalescentów. Kompleksu bronił jednak oddział, którym dowodził hauptmann Uhrlig. Pod jego komendę oddano dwie kompanie z 944. batalionu zabezpieczenia. Oprócz tego kwatery na Uniwersytecie zajmowali rekonwalescenci z 7 kompanii ozdrowieńców, 73 żołnierzy byłe na tyle sprawnych, żeby zająć pozycje na stanowiskach.
Niemcy obsadzający Uniwersytet czuli się pewnie. Obsadzony przez nich teren był ufortyfikowany. Wejścia od Krakowskiego Przedmieścia strzegł bunkier. Wejść od strony ul. Oboźnej i od strony kościoła Wizytek (też zajętego przez nieprzyjacielski pododdział) broniły posterunki wyposażone w broń maszynową. Od strony ul. Browarnej była skarpa i rowy strzeleckie, co również utrudniało podejście.
Za dnia nieprzyjaciel ostrzeliwał okoliczny teren i urządzał wypady.
Pierwsze natarcie na Uniwersytet
Pierwsze natarcie na Uniwersytet wyszło od razu po godzinie "W". 1 sierpnia o godz. 17.00 dwie kompanie VIII Zgrupowania "Krybar" zaatakowały teren Uniwersytetu, zarówno od strony ul. Oboźnej, jak i ul. Gęstej. Udało się opanować niektóre budynki uniwersyteckie, między innymi zrujnowany jeszcze we wrześniu 1939 r. gmach Audytorium Maximum. Niedostatecznie uzbrojeni polscy żołnierze nie mogli przedrzeć się przez wyjątkowo dobrze zabezpieczone stanowiska Niemców. Od strony skarpy chroniły je linie podwójnych zasieków z drutu kolczastego oraz rowy strzeleckie.
Po kilku godzinach, w ciągu nocy, wobec całkowitego wyczerpania amunicji musieli opuścić ten teren.
Poniższy tekst stanowi fragment ksiązki Adama Borkiewicza Powstanie Warszawskie 1944 Zarys działań natury wojskowej, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1964, str. 312 i 46 – 47
Pierwsze natarcie
Jednocześnie z rozpoczęciem szturmu przez mjr Wolę na kościół Św. Krzyża kpt. Krybar, dowódca grupy Powiśle, zaatakował załogę niemiecką w Uniwersytecie Warszawskim.
Załogę tę od początku powstania stanowił oddział kpt. Uhlicha w sile co najmniej 2 kompanii piechoty (Wehrmachtu) — około 200 żołnierzy z kilkoma ciężkimi karabinami maszynowymi, ze składu zgrupowania pułkowego mjr Nothe, obsadzającego odcinek Krakowskiego Przedmieścia w charakterze osłony tyłów grupy Dirlewangera. Oddział kpt. Uhlicha obsadzał bardzo dogodne stanowisko w prostokącie zabudowań uniwersyteckich, z dwóch stron zabezpieczonych przez sąsiednie oddziały niemieckie, począwszy od załogi kościoła Sw. Krzyża, która także szachowała dostęp z trzeciej strony — od ulicy Oboźnej. Od wschodu, od ogrodów przy ulicy Browarnej stroma skarpa utrudniała dojście do zbudowanych wzdłuż niej trzech gmachów uniwersyteckich. Z gmachów tych Niemcy mieli wyborny wgląd w Powiśle między Browarną a Dobrą. Jeszcze przed powstaniem brama główna Uniwersytetu od Krakowskiego Przedmieścia została umocniona betonowymi „bunkrami", silne zasieki drutu kolczastego zamknęły dojścia od Oboźnej.
Hasłem do ataku były trzy strzały z moździerza. Kompania ppor. Bicza (marian Mokrzecki) nacierająca na Uniwersytet od Oboźnej znalazła się w skutecznym ogniu, zanim jej pionierzy dopadli do zasieków z drutu kolczastego. Po kilku bezowocnych próbach kompania wśróg ciężkich strat wycofała się na ulicę Tamka. Kompania ppor. Dana (Edward Kiełczykowski) nacierała na Uniwersytet od strony skarpy. Uderzenie jej plutonów załamało się w morderczym ogniu z góry. Resztki kompanii wycofały się do Elektrowni.
Drugie natarcie na Uniwersytet
O świcie 23 sierpnia wyruszyło natarcie wspomagane przez dwa polskie pojazdy opancerzone: "Jaś", zdobyty kilka dni wcześniej na ulicy Kopernika i "Kubuś", zbudowany na Powiślu. Pojazdami dowodził plut. pchor. Adam Dewicz ps. "Szary Wilk".
Oddziały VIII zgrupowania „Krybar” wtargnęły na teren Uniwersytetu przez główną bramę od Krakowskiego Przedmieścia, unieszkodliwiły betonowy bunkier, który Niemcy krótko przed wybuchem Powstania tam wybudowali. Niemiecka obsada bunkra uciekła. Oddziały powstańcze dotarły aż do placyku przed starą Biblioteką Uniwersytecką.
Jednakże bardzo silny ogień niemiecki ze wszystkich stron zmusił naszych do odwrotu.
Waźnym powodem nieudanego natarcia był brak wsparcia podczas natarcia przez oba transportery opancerzone. Transportery nie wjechały bowiem na teren Uniwersytetu, ponieważ nie udało się ani wysadzić bramy, ani jej sforsować uderzeniem "Jasia".
W trakcie natarcia poległ dowodzący „Jasiem” pchor. "Szary Wilk". Na jego cześć ten zdobyczny pojazd niemiecki został przemianowany na "Szarego Wilka".
Planowane było także jednoczesne zaatakowanie Uniwersytetu od dołu przez oddziałów III zgrupowania "Konrad". Ale plan ten na szczęście nie został wykonany, ponieważ Niemcy mieli tam wstrzelane stanowiska cekaemów, granatników, moździerzy. Mogli też atakujących razić rzucanymi z góry granatami.
Poniższy tekst stanowi fragment ksiązki Adama Borkiewicza Powstanie Warszawskie 1944 Zarys działań natury wojskowej, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1964, str. 312 - 315
Drugie natarcie
Po załamaniu się 1 sierpnia w zarodku próby natarcia na ów ośrodek oporu nieprzyjaciela kpt. Krybar obiegł go od południa i wschodu, choć oddziały powstańcze trzymał w respekcie skuteczny ogień karabinów maszynowych wroga. Powstańcy zbroili się, gnębili Niemców strzelcami wyborowymi i wypadami nocnymi, odpierając w dzień ich napady. Dwukrotnie, za pośrednictwem wziętych do niewoli żołnierzy, kpt. Krybar proponował nieprzyjacielowi, by ten poddał się — dowódca niemiecki odpowiadał takim samym żądaniem wobec powstańców, pewny siebie na panującej nad nimi pozycji. Kpt. Krybar w składzie swej grupy zorganizował tzw. kolumnę motorową por. Aspira (Jastrzębski). Tworzyły ją pluton samochodów pancernych por. Wydry (Jerzy Werner), oddział szturmowy, pluton broni specjalnej pdch. Opasewicza (Zdzisław Wojciechowski), pluton moździerzy i drużyna obrony przeciwlotniczej, złożona z lotników pod dowództwem ppłk lotnictwa Szpaka (Wiktor Szandarowski).
W dniu 23 sierpnia uderzenie na Uniwersytet uzyskało warunki, jakie miało 1 sierpnia; stało się fragmentem natarcia na Krakowskie Przedmieście — z tą różnicą, że wykonywały je teraz oddziały powstańcze zorganizowane i zahartowane już w walce, a co najważniejsze dość dobrze uzbrojone.
Plan kpt. Krybara przewidywał uderzenie przed świtem 23 sierpnia na Uniwersytet z dwóch stron oddziałem motorowo-pancernym od Kopernika i Krakowskiego Przedmieścia na bramę główną oraz oddziałaimi piechoty z przeciwnej strony — od Browarnej na skarpę przy związaniu nieprzyjaciela ogniem ciężkiej broni.
Natarcie zostało starannie przygotowane pod względem technicznym. Słabiej opracowano je taktycznie; przeprowadzono wprawdzie rozpoznanie terenu i uszykowania nieprzyjaciela, jednak nie zorganizowano należycie dowodzenia, poprzestając na łączności przy pomocy zawodnych znaków. Sygnałem rozpoczęcia szturmu dla oddziałów piechoty miał być ogień własnego ciężkiego karabinu maszynowego oraz czerwona rakieta nad Uniwersytetem jako znak odwrotu — trzy białe rakiety.
Zespoły szturmowe Powiśla zasilone zostały oddziałkiem «Parasola», uzbrojonym w pistolety maszynowe.
Oddziały przeznaczone na natarcie liczyły ogółem około 150 powstańców w trzech ugrupowaniach:
oddział motorowy «Wydra» pod dowództwem por. Wydry na dwóch samochodach pancernych „Jaś" i „Kubuś"5 w składzie dwóch drużyn, nielicznych, lecz celowo uzbrojonych częściowo w angielską broń zrzutową: ręczny karabin maszynowy, „piat" z 30 pociskami, 2 miotacze płomieni własnej produkcji, 5 pistoletów maszynowych, 2 karabinki, w pokaźną ilość granatów, kilka pistoletów krótkich, wreszcie kilka min do wysadzania bramy. Oddział pancerny w sile około 15 żołnierzy uszykował się przy ulicy Kopernika;
oddział szturmowy w składzie 3 drużyn strzeleckich pod dowództwem Startera, pdch. Rafała Olbromskiego (Jan Potulicki) i Leszka oraz drużyny saperów ppor. Janeckiego — liczący razem około 80 żołnierzy, uzbrojonych w ręczny karabin maszynowy Bren, 8 pistoletów maszynowych, 20 karabinów, pistolety krótkie i około 200 granatów różnego rodzaju, od angielskich przeciwczołgowych gamonów do sidolówek i filipinek własnego wyrobu;
oddział wspierający w składzie obsługi ciężkiego karabinu maszynowego na dachu wysokiego domu przy ulicy Sewerynów; tam też umieścił się ■dowódca wraz z plutonem odwodowym.
Noc na 23 sierpnia była ciemna, a przedświt mglisty, co ograniczyło widoczność do kilku kroków. Drużyny szturmowe zebrały się na ulicy Zajęczej i owinąwszy obuwie szmatami zaczęły po północy przekradać się ulicą Topiel i Browarną do ogrodów uniwersyteckich. O godzinie 3.20 uszykowały się w popalonych domkach i krzakach u podnóża skarpy. Tuż nad nimi, na górnym skraju stromego zbocza leżały zabezpieczone przeszkodami z drutu kolczastego stanowiska wroga: z odległości około 30 kroków słychać byk» nawet szepty niemieckich żołnierzy, lecz nie padł ani jeden strzał.
Zaczajone drużyny oczekiwały na znak do rozpoczęcia szturmu na skarpę. Nadeszła godzina 4, od Krakowskiego Przedmieścia dobiegły odgłosy wybuchów, a następnie strzelaniny, lecz umówionej czerwonej rakiety nie było widać; nie odzywały się też karabiny maszynowe od ulicy Sewerynów.
W tym czasie kolumna «Wydry» punktualnie o godzinie 4 wyjechała z ulicy Kopernika, mając na czole zdobyczny samochód pancerny pod dowództwem pdch. Szarego Wilka i minąwszy barykadę kompanii por. Bicza przy szpitalu dziecięcym, pełnym biegiem wysunęła się w Krakowskie Przedmieście. Niemieckie placówki, biorąc zapewne polskie samochody za własne, nie wszczynały ognia, tym więcej iż w mroku nie mogły ich rozpoznać.
Przed bramą Uniwersytetu samochody zatrzymały się. Część załogi wyskoczyła i strzelając do bunkrów wroga, osłoniła założenie min, po czym wraz z minierami schroniła się za samochody. Stało się to bardzo szybko i po chwili nastąpił wybuch. Zanim rozwiał się dym, samochód pancerny „Jaś" ruszył naprzód, lecz uderzył o nienaruszoną bramę. Dopiero po kilku strzałach z „piata" puściły zawiasy i „Jaś" zepchnął skrzydło bramy.
Lecz gdy oba samochody wjeżdżały na dziedziniec, zatrzaskał pociskami po ich pancerzach ogień karabinów maszynowych bijących z lewego „bunkra" i od strony Biblioteki Uniwersyteckiej, gdzie widocznie wybuchy zaalarmowały odwód nieprzyjaciela. Samochody zatrzymały się, załoga wyskoczyła. W panujących jeszcze ciemnościach rozpaliła się gorąca walka. Najpierw miotaczami płomieni i granatami wybito do nogi załogę lewego najbliższego bunkra, z drugiego zaś Niemcy zbiegli. Z bunkrów wydobyto 1 ręczny karabin maszynowy z 25 magazynkami, 5 pistoletów maszynowych, 2 karabiny i skrzynię granatów ręcznych. Działo się to już pod tęgim ogniem nieprzyjaciela z biblioteki i sąsiednich budynków, gdzie powstał gwałtowny ruch. Powstańcy starali się wzmożonym ogniem swej broni — „piat" oddał 23 strzały — obezwładnić przeciwnika, lecz jego ogień siekł coraz mocniej, koncentrując się z kilku stron na uliczce wjazdowej, gdzie pnie akacji nie dawały osłony.
O brzasku, wśród nie milknącej strzelaniny, nieprzyjaciel ruszył do przeciw-uderzenia w kierunku bramy, które się załamało. Około 30 Niemców zabitych i rannych zaległo dziedziniec pod skutecznym ogniem oddziałku powstańców. Lecz i oni ponieśli ciężkie straty tak od kuli, jak i od granatów ręcznych, rzucanych z okien budynków; polegli pdch. Szary Wilk i strzelec Norbert, większość pozostałych była ranna. Walczono dalej, lecz nie mogło być już mowy o dalszym natarciu. Gdy pozostały już tylko 3 naboje do „piata", usłyszano zbliżanie się czołgów. Oddziałek powstańczy szybko załadował się do samochodów, pozosta--.viajac ciała poległych. W ostatniej chwili zgasł motor „Kubusia", ale zdołano go w czas uruchomić pod wzmagającym się znów ogniem od biblioteki. Oba samochody odjechały już bez dalszych strat w ulicę Kopernika, choć po drodze ogarnął je ogień karabinów maszynowych wroga z gmachu przy Królewskiej nr 2 (dawna Komenda Miasta — tzw. dom bez kantów). Ścigające je czołgi zaczęły ostrzeliwać Nowy Świat i kościół Św. Krzyża, w tym czasie zdobyty przez por. Lewara.
Uniwersytet pozostał nadal w ręku wroga. Oddział przeznaczony do szturmu od wschodu na skarpę nie wykonał swego zadania, na próżno oczekując przez 4 godziny na znak do uderzenia. Rakieta czerwona nie ukazała się na niebie. Odezwał się wprawdzie karabin maszynowy, ale była to seria nieprzyjacielska, od której jeden powstaniec został ranny. Gdy żadne rozkazy nie nadchodziły i -wstał jasny dzień — drużyny szturmowe wycofały się o godzinie 7 z powrotem na ulicę Zajęczą, schwyciwszy 2 jeńców z patrolu nieprzyjacielskiego.
W obmyślonym starannie natarciu zawiodła łączność. Szturm na skarpę miał widoki powodzenia jedynie w momencie, gdy nieprzyjaciel był zajęty odpieraniem polskich samochodów pancernych i to przy jednoczesnym silnym wsparciu od ulicy Oboźnej. Tylko dzięki wczesnemu odwrotowi polski oddział pancerny uniknął całkowitej klęski w ulicy wjazdowej do Uniwersytetu, gdzie w chwilę później mogły go odciąć czołgi. Natarcie oddziału «Wydra» ubezpieczyło jednak początek szturmu na Komendę Policji i musiało wpłynąć hamująco na rozwój natarcia grupy Dirlewangera na Stare Miasto od południa.
Zdobycz w broni wynosiła 1 rkm, 5 pm z dużym zapasem amunicji oraz około 100 granatów.
Trzecie natarcie na Uniwersytet
Trzecie natarcie na Uniwersytet odbyło się 2 września, już po upadku Starego Miasta, kiedy dowództwo Armii Krajowej liczyło się z tym, że następną dzielnicą, którą Niemcy zaatakują, będzie Powiśle, bowiem zależało Niemcom wówczas na jak najszybszym odsunięciu powstańców od brzegu rzeki.
Stąd w oczekiwaniu na generalny szturm niemiecki na Powiśle starano się przygotować i zarządzono ostatnią próbę zdobycia terenu Uniwersytetu. Ta próba też się nie powiodła. Uderzenie wyszło od strony ul. Oboźnej. Wprawdzie niektóre oddziały przeskoczyły ul Oboźną i wdarły się na teren Uniwersytetu od strony Teatru Polskiego, ale musiały zalegnąć pod bardzo silnym ogniem niemieckim, szczególnie z gmachu Chemii po prawej stronie patrząc od Oboźnej.
Powód nieudanego ataku był podobny jak 23 sierpnia, tzn brak wsparcia przez transportery opancerzone. "Kubuś" poprzebijał opony i uszkodził zawiszenie, co spowodowało zatrzymanie natarcia. Z kolei "Szary Wilk" dotarł z opóźnieniem na miejsce walki, co prawda staranował broniące podejścia kozły hiszpańskie i przeszkody z drutu kolczastego oraz następnie wjechał przez bramę na dziedziniec UW. Niestety stało się to w momencie gdy Powstańcy wystrzelali już ostatnie naboje. Dlatego też dowodzący szturmem por. "Zaremba" wydał rozkaz wycofania się. Podczas odwrotu transporter został trafiony pociskiem przeciwpancernym, który jednak nie wyrządził większych szkód. Podczas szturmu zginęło 5 Powstańców, a kolejnych 30 odniosło rany.
Poniższy tekst stanowi fragment ksiązki Adama Borkiewicza Powstanie Warszawskie 1944 Zarys działań natury wojskowej, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1964, str. 366 - 368
Trzecie natarcie
W myśl przedstawionych wytycznych płk Montera, ppłk Radwan zarządził 1 września jeszcze jedno „silniejsze natarcie dla opanowania Uniwersytetu", aby poprawić położenie wysuniętych na Powiślu północnym oddziałów kpt. Krybara. Wykonanie powierzono kpt. Krybarowi, który miał otrzymać jako wsparcie 12 ręcznych karabinów maszynowych (w rzeczywistości dostał 3 rkm, 8 pm) oraz współdziałanie batalionu por. Harnasia z ulicy Traugutta.
Działanie to było przygotowane już od kilku dni pod względem technicznym. Wykonano zapas min; zdobyczny samochód pancerny, zwany obecnie „Szarym Wilkiem" od pseudonimu pierwszego jego dowódcy, otrzymał wierzch pancerny, na którym zbudowano ruchomą wieżyczkę do karabinu maszynowego. Z oddziałów podległych kpt. Krybarowi miało wziąć udział w natarciu około 250 powstańców wspartych oddziałem karabinów maszynowych (2 ckm i 2 rkm) oraz wspomnianym samochodem pancernym. Zadanie ubezpieczenia wysiłku głównego otrzymali por. Harnaś i por. Lewar. Polegało ono na obsadzeniu wylotu ulicy Traugutta na Krakowskie Przedmieście i opanowanie parku Raczyńskich i Pałacu Kronenberga w celu natarcia w kierunku placu Piłsudskiego.
Tym razem uplanowano przeprowadzić uderzenie od ulicy Oboźnej z głównym wysiłkiem na wejście na wprost gmachu Chemii (drużyna saperów, 2 oddziały i samochód pancerny), połączonym z uderzeniem przez wyłomy w zabudowaniach na rogu Oboźnej i Krakowskiego Przedmieścia (dom Karasia i tył domu Krakowskie Przedmieście nr 18).
Początek natarcia wyznaczono na godziną 16 dnia 2 września.
W dniu tym od rana Powiśle północne znajdowało sią pod wzmożonym ogniem artylerii ciężkiej i moździerzy salwowych oraz granatników z terenu Uniwersytetu. Te ostatnie ostrzeliwały silnie ulicę Lipową, Ks. Siemca, Gęstą i Dobrą.
Przed południem placówki powstańcze na Lipowej odparły silny wypad nieprzyjaciela od Karowej ulicą Dobrą i Wybrzeżem.
Po południu kpt. Krybar pobrał uzupełnienie broni — 3 rkm, 8 pm z niedużą ilością amunicji i wybrane oddziały VIII i III zgrupowania — między innymi oddział «Rafałków» zaczęły ściągać na stanowiska wyjściowe. Niegotowy był tylko samochód pancerny, którego wieżyczkę dopiero spawano. W domu narożnym przy ulicy Sewerynów nr 10/12 zebrała się drużyna saperów i oddział szturmowy w sile 50 żołnierzy z rkm, 2 pm; reszta żołnierzy posiadała karabiny lub pistolety i granaty ręczne; oddział ten miał wykonać szturm wspólnie z samochodem pancernym. W tym celu miał przygotowanym palem wywalić zabitą bramę wychodzącą z podwórka ku Oboźnej. Na lewo przy Oboźnej zgrupował się oddział przeznaczony do szturmu przez wyłomy w zabudowaniach; na prawo w spalonych domach Oboźna nr 6 i 8 — pozostałe oddziały. Oddział karabinów maszynowych rozmieszczony został na górnych piętrach.
Punktualnie o godzinie 16 drużyna saperów w sile 20 żołnierzy wyskoczyła przez parterowe otwory okienne domu Sewerynów nr 10/12 na ulicę Oboźną i podbiegła do bocznej bramy Uniwersytetu, by założyć miny i rozciąć przeszkody z drutu kolczastego. Posterunki niemieckie nie zwróciły na to uwagi — nie padł ani jeden strzał. Na odgłos wybuchu powstańcy oddziału szturmowego, oczekującego na Sewerynowie, w domu nr 10/12, uderzyli w bramę palem, lecz wyważyli ją dopiero po 6 uderzeniach, gdy zaalarmowani Niemcy rozpoczęli strzelaninę. Wybiegający z bramy oddział od razu dostał się pod ogień broni maszynowej, tracąc dwóch rannych. Wyskoczył na ulicę. Tam okazało się, że miny nie zniszczyły przeszkód, a próbujących przecinać je nożycami saperów spędził ze stratami krzyżowy ogień karabinów maszynowych. Powstańcy rozsypali się po ulicy, chroniąc się za załomy domów i starali się odpowiedzieć ogniem. Samochód pancerny jednak nie nadjeżdżał, a przybywało rannych i poległych. Druga próba uderzenia na bramę, podjęta w czasie gdy sąsiednie oddziały wybiegały na Oboźną, również nie powiodła się. Dobiegający do wejścia powstańcy padali, ugodzeni na ulicy bądź na drutach. Niemcy rzucali także na Oboźną granaty; do strat przyczynił się też przedwczesny wybuch własnego granatu. Oddział, mając 6 poległych i około 20 rannych, zmalał do kilkunastu żołnierzy, gdyż część zdrowych odnosiła rannych. Gorący początkowo ogień powstańców zaczął ucichać. W tym czasie, około godziny 16.20, nadjechał dopiero od ulicy Kopernika samochód pancerny dowodzony przez pdch. Krzysztofa.
Samochód po ostrzelaniu okien gmachu Chemii sforsował swym ciężarem wejście i wjechał na dziedziniec Uniwersytetu, wprost pod ten gmach wśród wzmożonego ognia ze strony niemieckiej. Powstańcy, którzy początkowo podjęli przeciwuderzenie, nie pobiegli dalej za samochodem. Wystrzelali bowiem już swój szczupły zapas amunicji do pistoletów maszynowych, nie mieli już ani jednego magazynku; pozostał im tylko jeden granat ręczny. Samochód pdch. Krzysztofa ostrzeliwał Niemców około 10 minut. Stwierdziwszy, że nikt za nim nie podążył, a natomiast nieprzyjaciel wytoczył działko przeciwpancerne, pdch. Krzysztof dał hasło odwrotu. Wycofujący się pospiesznie tyłem samochód zawadził o bramę, szofer od uderzenia stracił przytomność, tak że pdch. Krzysztof musiał przestać strzelać i wziąć się do kierownicy; na szczęście pierwsze pociski działka niemieckiego chybiły. Tymczasem i lewe skrzydło ściągało na podstawę wyjściową, gdyż nie udało się dokonać wyłomu w ścianach domów przylegających do Uniwersytetu. Powstała jednak strzelanina na Krakowskim Przedmieściu. Wzięły w niej udział czołgi nieprzyjaciela, ostrzeliwując powstańców w Pałacu Staszyca. Jeden z czołgów kilkoma pociskami zniszczył pomnik Kopernika.
Trzecie natarcie na Uniwersytet przyniosło jedynie stratę 6 poległych i 30 rannych i przygnębienie oddziałów. Całkowicie bowiem zawiodło współdziałanie wszystkich oddziałów biorących udział w natarciu. Związane z powyższym działaniem natarcie na plac Piłsudskiego „mniej starannie przygotowane skończyło się niepowodzeniem". Batalion «Harnaś» nie zdołał opanować wylotu ulicy Traugutta na Krakowskie Przedmieście, wskutek czego oddział por. Lewara w sile 80 powstańców w ogrodzie Pałacu Raczyńskich „wplątał się w ciężkie walki i poniósł straty sięgające 30%".
Ostatecznie Niemcy utrzymali bastion Uniwersytetu, panujący nad Powiślem północnym i zagrażający także stanowiskom oddziałów kpt. Krybara w okolicy ulic: Sewerynowa, Bartoszewicza i Kopernika.
Na Powiślu w oddziałach Vili Zgrupowania kpt. Cypriana Odorkiewicza, ps. „Krybar", powstańcy zakładają opaski biało-czerwone Źródło: Stanisław Kopf, Dni Powstania Kronika fotograficzna walczacej Warszawy, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1984
Barbara Pieczyrak-Rygiel ps. „Bojanowska”, patrolowa 109 plutonu, 3 kompanii VIII Zgrupowania kpt. „Krybara”, uczestniczka walk o Uniwersytet Warszawski Źródło: Bożena Urbanek, Pielęgniarki i sanitariuszki w Powstaniu Warszawskim 1944, PWN Warszawa 1988
Barbara Pieczyrak-Rygiel urodzila się 6 czerwca 1923 roku w Zgierzu. Była harcerką i uczennicą Szkoły Handlowej w Zgierzu. W 1940 roku po wysiedleniu została wykupiona z obozu. Uciekła do Generalnego Gubernatorstwa. Ukończyła podziemny kurs sanitarny. Walczyła w 109 plutonie 2 kompanii zgrupowania "Krybar" na Powiślu i Czerniakowie. Ciężko ranna 10 września. Po wojnie była kierownikiem w biurze projektów. Zmarła w 2003 roku. Była odznaczona Warszawskim Krzyżem Powstańczym. http://rnzgierz.blogspot.com/2013/07/powstancy-warszawscy-ze-zgierza-cz-1.html
Sanitariuszki z patrolu sanitarnego 107 plutonu, 3 kompanii. VIII Zgrupowania kpt. „Krybara" na Powiślu wraz z kolegami z plutonu Od lewej: sanitariuszka Jadwiga Zdunek-Kozłowska ps. „Wrońska", sanitariuszka Barbara Zawada ps. „Basia", dowódca plutonu kpr. pchor. Bogdan Schodowski ps. „Barbnicki", patrolowa Barbara Kleck-Rosłoniec ps. „Zagórowska". z-ca d-cy plut. kpr. pchor. Stefan Kaczkowski ps. „Wichajster", sanitariuszka Janina Linkowska-Bałlaban ps. „Tomaska", nie należąca do patrolu Irena Jedlińska-Popławska ps. „Irys", sanitariuszka Anna Siemińska-Raczyńska, ps. „Ania " i oficer 2 kompanii ppor. Władysław Szela. ps. „Dowgirt" Źródło: Bożena Urbanek, Pielęgniarki i sanitariuszki w Powstaniu Warszawskim 1944, PWN Warszawa 1988
Korzystając z pierwszych godzin zawieszenia broni, żołnierze z 1. kompanii por, Zbigniewa Goliana, ps. „Zbyszek-Solny", z VIII Zgrupowania kpt. „Krybara" wyszli przed tzw. bunkierek na gruzach domów między Warecką i Górskiego. Od lewej: Zdzisław Bitkowski, ps. „Korybut", Stanisław Kopf, ps. „Malarz", Janusz Kredyk, ps. „Władek", oraz nierozpoznany powstaniec Źródło: Stanisław Kopf, Dni Powstania Kronika fotograficzna walczacej Warszawy, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1984
Zdobyczny pojazd opancerzony "Jaś" na Tamce
Widok Uniwersytetu od strony skarpy
Zniszczone niemieckie działo pancerne przy Uniwersytecie
Bohaterstwo żołnierzy „Krybara” wielokrotnie doceniano na Uniwersytecie Warszawskim.
W 50. rocznicę wybuchu Powstania 1 sierpnia 1994 r. przy bramie głównej UW rektor prof. Włodzimierz Siwiński uroczyście odsłonił tablicę upamiętniającą szturmy powstańcze na Uniwersytet.
Tablica na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego, upamiętniająca żołnierzy AK Grupy ”Krybar”
Siedem lat później uczelnia ufundowała kopię sztandaru „Krybara”. Powstańcy zapraszani są też zawsze na inaugurację roku akademickiego oraz na uroczystości rocznicowe odbywające się 1 sierpnia na Uniwersytecie. Ich wejściu zawsze towarzyszą gromkie brawa i głębokie ukłony. O patriotyzmie i niezwykłej odwadze „bojowników uniwersyteckich” pamięta również od wielu lat sąsiadujące z uczelnią Gimnazjum nr 40 przy ul. Dobrej, noszące imię Żołnierzy Armii Krajowej Grupy Bojowej „Krybar”.
25 czerwca 2014 r. Rektor UW prof. Marcin Pałys w Sali Złotej Pałacu Kazimierzowskiego odznaczył Medalami za zasługi dla UW Środowisko „Krybar” oraz 32 osoby z tego Środowiska.
Podczas wręczania prof. Marcin Pałys, rektor UW powiedział do powstańców:
„Jeden medal jest dla całego zgromadzenia, natomiast każdy z Państwa otrzyma swój własny, z numerem 9. Medal nr 1 otrzymał Ojciec Święty Jan Paweł II, a Państwo jesteście dziewiątym laureatem.”
Film z wręczania Medalu UW Środowisku “Krybar”
Tablica pamiątkowa poświęcona żołnierzom oddziału przy ul. Tamka 38 Fot. Przemysław Miller
Z okazji 70 rocznicy Powstania Warszawskiego ukazała się książka autorstwa Roberta Gawkowskiego “Krybar w Powstaniu Warszawskim”.
Opracowanie streszczenia opisu, tłumaczenie na język angielski, nagranie w językach polskim i angielskim oraz obróbka nagrań i testowanie oprogramowania dofinansowano ze środków otrzymanych od Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych w ramach zadania publicznego „Opracowanie i udostępnianie informacji multimedialnych dotyczących życiorysów żołnierzy AK i wydarzeń dotyczących Armii Krajowej z tabliczek z kodami QR”.