Tablica pamiątkowa z umocowaną tabliczką z QR kodem - Plac Narutowicza
Dom Akademicki na Placu Narutowicza był jednym z trzech obiektów wyznaczonych do opanowania przez Oddziały Obwodu Ochota Armii Krajowej. Dzięki temu miało nastąpić zamknięcie prowadzących przez dzielicę dróg przelotowych i w konsekwencji osłanianie Warszawy od południowego zachodu.
Student Hostel on Narutowicza Square was one of three objects set to be captured by units of the Ochota Area of the Home Army. Securing this building would block the arterial roads leading through the district and consequently guard Warsaw from the south-west.
During the war a battalion of German Ordnungspolizei was stationed here, consisting of three hundred and fifty soldiers. The building was guarded by bunkers with machine guns. It was also surrounded by barbed wire and all the nearby trees were cut down. Cellars of this building housed a temporary prison for Poles arrested or captured in street round-ups. Many secret killings were carried out here, both before the start and during the Rising. Large groups of men were shot in the courtyard and the staircase.
On the first of August, nineteen hundred forty four, a poorly armed unit of the fourth area of the Home Army under the command of Lieutenant Tadeusz Kotecki codename Kalina stormed the Student Hostel. The attacking forces were massacred and as a result the Narutowicza Square along with the adjacent streets were covered with more than three hundred bodies of soldiers, volunteers from the Rising Security Service and chance civilians.
Poles ousted from nearby houses were led into this building and kept in the courtyard. Some of them were made to lie on the floor of the ballroom without water or food until the tenth of August.
Historia budynku
Kompleks Domu Akademickiego powstał w latach 1923-1930 według projektu Kazimierza Tołłoczki. Na początku wybudowano boczne pawilony (DS Bratniak i DS Pinezka), a następnie monumentalny, dziesięciokondygnacyjny gmach główny (DS Akademik), dominujący nad pl. Narutowicza. Był jednym z największych gmachów w Warszawie.
Budynek miał rozległy, wewnętrzny dziedziniec, a w środku basen, ogromną kuchnię, pralnię mechaniczną oraz zieloną salę kolumnową.
W latach 1939-1944 koszarował tu batalion niemieckiej Policji Porządkowej (Schutzpolizei) w składzie 350 żołnierzy. Budynek osłaniały bunkry z karabinami maszynowymi. Budynek był otoczony drutami kolczastymi, a wszystkie otaczające drzewa były wycięte.
W piwnicach budynku znajdowało się przejściowe więzienie dla Polaków aresztowanych bądź schwytanych w łapankach ulicznych, gdzie dokonano wielu potajemnych mordów, zarówno przed wybuchem Powstania, jak i podczas jego trwania. Na dziedzińcu i na klatce schodowej rozstrzeliwane były duże grupy mężczyzn.
Po upadku powstania budynek był siedzibą dowództwa obrony Twierdzy Warszawa przed wojskami radzieckimi.
Próba zdobycia budynku
Krótko po 17.00 1 sierpnia oddział IV Obwodu AK pod dowództwem por. Tadeusza Koteckiego ps. „Kalina” zaatakował Dom Akademicki. Uzbrojenie oddziału to 1 karabin z 10 pociskami, 1 pistolet z 1 magazynkiem oraz trzy granaty. W szturmie planowano wykorzystać działko, które miało znajdować się w tzw. „Antoninie”, ale niestety takiej broni tam nie znaleziono.
Żołnierze nie dotarli nawet do połowy odległości, jaka dzieliła ich od budynku koszar. Zostali zmasakrowani w taki sposób, że w ciągu 2-3 minut Plac Narutowicza, wraz z ulicami do niego dochodzącymi, pokrył się ciałami ponad 300 osób, żołnierzy, ochotników z WSOP-u i ludności cywilnej, jaka się tam znalazła.
Z oddziału, liczącego 60 osób - szumnie nazywanego kompanią, zostały 4 osoby. Reszta w ogromnej większości zginęła. Ciała, jakie usiłowali ściągnąć, nie przypominały nawet sit. To były krwawe kawałki mięsa, przemieszane z odzieżą bez rąk, nóg, głów. Niepodobne do tego, że były kiedyś istotami ludzkimi – relacja jednego z uczestników szturmu.
Budynek podczas Powstania
Do budynku przyprowadzono Polaków wysiedlanych z okolicznych domów i lokowano ich na dziedzińcu. Niemcy kazali im klęczeć na ziemi pod groźbą pistoletów przygotowanych do strzału. Selekcjonowano ranne osoby, których gdzieś odprowadzono. Część osób trzymano w sali balowej w pozycji leżącej, bez wody i jedzenia. Raz na dobę wyprowadzano zatrzymanych do ubikacji. Nie podawano ani jedzenia, ani wody do picia. W tej sali zatrzymani przebywali aż do 9 sierpnia. Stamtąd zabierano niektórych ludzi mówiąc, że mają iść do pracy. W rzeczywistości popędzono przed czołgami na pozycje powstańców jako żywe tarcze.
Przerwane negocjacje
9 września w zabudowaniach Domu Akademickiego delegacja dowództwa Powstania w składzie ppłk Franciszka Hermana („Bogusławski”) i por. Alfreda Korczyńskiego („Sas”). Spotkała się z gen. Güntherem Rohrem, dowódcą jednej z dwóch grup bojowych utworzonych dla stłumienia Powstania. Obaj oficerowie przekazali mu pełnomocnictwo podpisane osobiście przez gen. Tadeusza Komorowskiego, dowódcę Armii Krajowej. Podpułkownik „Bogusławski” i por. „Sas” mieli wysłuchać propozycji generała, a następnie omówić w nim kwestię ewakuacji cywilów w kierunku zachodnim. Podobnie miała wyglądać kwestia ewakuacji rannych wziętych do niewoli przez polskich żołnierzy. Podnieść także miano sprawę ewakuacji rannych Powstańców. Co do innych propozycji gen. Rohra delegaci nie mogli podjąć wiążących decyzji bez zgody dowództwa Powstania.
Gen. Rohr potwierdził prawa kombatanckie dla żołnierzy AK, bez względu na ich wcześniejszą działalność konspiracyjną,
11 września KG AK zrezygnowała z prowadzenia dalszych rokowań.
Zdjęcie
Dom Akademicki w 1939 r.
Dom Akademicki po wojnie - na środkowej osi fasady widoczny ślad wokół okna po orle w owalnym wieńcu - godle Schützpolizei, mającej w gmachu siedzibę w czasie okupacji.
Kliknąć dla wyświetlenia mapy
Trasa na urządzeniu mobilnym pokazuje drogę od aktualnego położenia do następnego punktu na trasie zwiedzania - ul. Wawelska 60 Reduta Wawelska